search
REKLAMA
Recenzje

BLADE RUNNER oczami sztucznej inteligencji

Tomasz Bot

22 lutego 2017

REKLAMA

Może ten nie stanowi żadnego przełomu dla kina, ale pokazuje wyraźnie, że granice nie istnieją. To, co zrodziło się 50 lat temu w głowie wyprzedzającego swoje czasy pisarza sci-fi, nadal działa, inspirując już nie tylko ludzi sztuki i kultury, ale i naukowców. Co więcej, ziszcza się na naszych oczach.

Nie jest to seans, który dyskredytuje pierwotną wersję. Niemniej ciekawie ją uzupełnia i jasno daje do zrozumienia, że popkultura i technika pozwalają obecnie na poruszanie się w zaskakujących kierunkach. Jeśli nawet ten nie zmieni waszego życia czy postrzegania, to kto wie, czy kolejny – bardziej odważny, radykalny – jednak tego nie zrobi.

Historia Boarda ma też ciekawe rozwinięcie. Jego eksperymentalny film został “przyłapany” przez maszynę Warner Brothers jako kolejna nielegalnie zamieszczona kopia ich obrazu, czyli – mówiąc wprost – naruszenie praw autorskich.

Podsumowując: film o maszynach, przetworzony przez maszynę, został wytropiony przez maszynę i błędnie zaklasyfikowany jako oryginał. Myślę, że Dick nie byłby zdziwiony takim obrotem zdarzeń. “Blade Runner” Boarda został “zdjęty”. Po interwencji amerykańskiego magazynu VOX przywrócono między innymi stronę z artykułem, ale obecnie można na niej obejrzeć jedynie jego fragmenty. Są krótkie, ale dają posmak tego, czym jest ten eksperyment. Okazało się, że wersja twórcy ocalała w całości na Youtubie, tyle że posiada “podmienioną” ścieżkę dźwiękową i słabą rozdzielczość, co znacząco wpływa na jakość seansu.

Sam Board wie, że jego eksperyment to sprawa bez precedensu i nie jest pewien, jak ją postrzegać przez pryzmat naruszania praw autorskich. Pozostawia te kwestie innym; sam chce kontynuować prace w obranym kierunku.

Board nauczył też swoją SI, jak oglądać “Przez ciemne zwierciadło” Richarda Linklatera; ten film także bazuje na wątkach z powieści Dicka pod tym samym tytułem. Efektem jest kolejny “rozmywający“ się tytuł, równie zadziwiający, co omawiana wcześniej pozycja.

Board wierzy, że dokonał sporego kroku i dla kina, i dla rozwoju sztucznej inteligencji. Nie wyklucza, że wkrótce możemy być świadkami powstania wstrząsającego technicznie obrazu.

Ja za to nie wykluczam, że Hollywood zwróci się wkrótce do Boarda z prośbą o “podkręcenie “ jakiegoś znanego tytułu lub “odświeżenie” starego. A może nawet o nakręcenie czegoś własnego. Pokręcone ścieżki popkultury nie wykluczają takiego scenariusza. Wyobrażacie sobie “Przeminęło z wiatrem”? Lub “Koszmar z ulicy wiązów” widziane oczami SI?

Możecie sobie wyobrazić znacznie więcej. Nie oszczędzajcie fantazji – cokolwiek wymyślicie, może być za jakiś czas możliwe do zrealizowania. O ile już nie jest.

Autor za seans serdecznie dziękuje żonie.

REKLAMA