Najlepsze KOMEDIE ROMANTYCZNE WSZECH CZASÓW. Ranking czytelników

Najlepsze komedie romantyczne wszech czasów – nie będziemy już dłużej trzymać was w niepewności – prezentujemy zatem wyniki naszego wspólnego plebiscytu!
40. Listy do M.
Okres świąt to czas magiczny, w którym dzieją się różne cuda. Dałem się przekonać na seans polskiej komedii romantycznej, która okazała się być świetnym filmem. Bawiłem się znakomicie, historia mnie zaangażowała, bohaterowie nie byli mi obojętni, a przy piosenkach zdarzyło mi się radośnie tupać nogą do ich taktu. [Szymon Pajdak, fragment recenzji]
39. Sabrina
Większość woli Rzymskie wakacje, a ja lubię Sabrinę. Klasyczna komedia romantyczna w reżyserii Billy’ego Wildera. Córka szofera grana przez Audrey Hepburn zakochuje się w synu pracodawców (William Holden). Jego brat, w tej roli Humphrey Bogart, postanawia uwieść dziewczynę, by chronić brata. Nie podejrzewa, że sam zauroczy się piękną Sabriną. Klasycznie i uroczo, a w bonusie Bogart jako amant! [Justyna Wilczek]
38. Dwa tygodnie na miłość
Niby banał, niby nic nowego pod słońcem, a jednak jest w Dwóch tygodniach na miłość tyle uroku i chemii pomiędzy głównymi aktorami, że film Marka Lawrence’a z łatwością wyróżnia się na tle dziesiątek innych komedii romantycznych. Sandra Bullock i Hugh Grant tworzą znakomitą parę: ona prawniczka-idealistka, on rekin biznesu i egocentryk, wydają się być jak ogień i woda, ale bardzo szybko znajdują wspólny język. Lawrence z lekkością prowadzi historię tego romansu, nawiązując do klasyków gatunku z Pretty Woman na czele. [Dawid Myśliwiec]
37. Planeta singli
„Kim jest Anna?” – pyta w najintensywniejszej scenie filmu Maciej Stuhr. Za ten monolog muszę go pochwalić, był on tak dobry, że Planeta singli dostała ode mnie jedną gwiazdkę więcej. Jest wzruszający, bardzo pasujący do dnia zakochanych. Od razu przychodzi na myśl słynne pytanie z literatury amerykańskiej, to jest: „Kim jest John Galt?”. Jednak w Planecie singli odpowiedź na pytanie o Annę niesie dużo mniejszy ciężar filozoficzny. [Dawid Gawałkiewicz, fragment recenzji]
36. Ruby Sparks
Film, który pokazuje – wbrew większości komedii romantycznych – że w miłości druga osoba nigdy nie jest idealna, nawet gdybyśmy sami ją wymyślili, a usilne próby dopasowania ukochanej do perfekcyjnego wyobrażenia nie są dobrym pomysłem. Ruby Sparks, której scenariusz stworzyła odtwórczyni głównej roli, czarująca Zoe Kazan, to słodko-gorzka i fabularnie fascynująca odtrutka na wyidealizowane romanse. Kto po kryjomu marzy o nieskazitelnym ideale, powinien zapoznać się z historią związku Calvina (Paul Dano) i ożywionej bohaterki jego książki, Ruby. [Dawid Konieczka]
35. Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta
Hitch to historia o tym, jak wszystkie złote rady i magiczne sztuczki dotyczące uwodzenia zawodzą, kiedy stawką jest prawdziwa miłość. Tytułowy bohater to rasowy podrywacz, który nauczony (nieszczęśliwymi) doświadczeniami pomaga innym mężczyznom zyskiwać pewność siebie we flirtowaniu, a pierwsze spotkanie z atrakcyjną dziennikarką Sarą jest dla niego ledwie kolejnym sprawdzianem umiejętności. Jednak nic nie dzieje się przypadkiem i matrymonialne przepychanki stopniowo zmieniają się w budowanie związku. Film wiele wygrywa lekkością oraz humorem, nie bojąc się pokazywać niektórych zachowań w przerysowany sposób, i tym bardziej nie sposób się nie uśmiechnąć, myśląc o wszelkich metodach na imponowanie drugiej osobie. [Karolina Dzieniszewska]
34. Narzeczony mimo woli
Oryginalność fabuły na pewno nie jest zaletą tej produkcji, nie ma szans, by film ten stał się przełomem w swoim gatunku. Ale nikt z twórców nie miał chyba takiego zamiaru. Narzeczony mimo woli jest półproduktem – składającym się z gotowych, niezawodnych elementów, zmieszanych sprawną ręką reżyserki i przyprawionych odrobiną własnej inwencji. Nic nie oddala się tutaj za daleko od obranej z góry osi – jest tak, jak ma być. Schematycznie, sztampowo i bez większych odchyłów od normy. Po prostu po staremu. Sukces tego filmu polega jednak na tym, że to właściwie wcale nie przeszkadza. [Karol Barzowski]
33. Czego pragną kobiety
Mel Gibson próbujący zrozumieć kobiecą naturę. Plus niezła ścieżka dźwiękowa. [Przemysław Malawy]
32. Francuski pocałunek
Kevin Kline nigdy specjalnie nie kojarzył mi się z romantycznym amantem pomimo tego, co pokazał w Rybce zwanej Wandą… Trzeba też dodać, że i we Francuskim pocałunku jest amantem specyficznym. Ba, zdaniem bohaterki Meg Ryan, to prostak na bakier z higieną, na dodatek przestępca, gdzie mu do jej narzeczonego, którego z determinacją zamierza odzyskać, chociaż tuż przed ślubem zakochał się w innej. Niemniej chociaż Meg była wówczas w szczycie, to Kline jest gwiazdą i największą zaletą tej sympatycznej komedii: błyskotliwy, ironiczny, skrywający wielkie serce marzyciela pod pozorami obojętności. [Karolina Chymkowska]
31. Był sobie chłopiec
Był sobie chłopiec to kino proste, choć nie tak proste jak na komedię przystało. Nie tak dramatyczne, jak pasowałoby dramatowi i nie tak romantyczne, jakie być powinno, zważywszy na Hugh Granta w obsadzie. To swoistego rodzaju nowy rodzaj przyjemnego w odbiorze, choć niosącego cięższy ładunek emocjonalny, tematycznie trudnego, choć zaprawionego komediowym sosem melodramatu. Wyszło z tego danie lekkostrawne i dobre w smaku – cóż mogę powiedzieć; jako szef kuchni zdecydowanie polecam! [Rafał Donica]