search
REKLAMA
Plebiscyt

Najlepsi REŻYSERZY WSZECH CZASÓW. Wielki ranking czytelników

REDAKCJA

5 maja 2019

REKLAMA

40.

Wojciech Jerzy Has

Nawet na tle tak znakomitego pokolenia jak twórcy Polskiej Szkoły Filmowej Wojciech Jerzy Has wyróżniał się artystyczną wyobraźnią i brawurą w wykorzystywaniu medium filmowego do kreowania swoich autorskich wizji. Niezależnie od tego, czy tworzył kameralne psychologiczne dramaty (Pętla, Pożegnania, Jak być kochaną), ekranizacje pozytywistycznej prozy (Lalka) czy oniryczne, surrealistyczne podróże (Rękopis znaleziony w Saragossie, Sanatorium pod klepsydrą), jego filmy zawsze wyróżniały się inscenizacyjną kreatywnością i melancholijnym posmakiem. Choć dzieła Hasa praktycznie zawsze opierały się na wyrafinowanej, opartej na niuansach i podtekstach dramaturgii psychologicznej, wyznacznikiem jego stylu jest niesłychane wyczulenie na aspekt wizualny filmów. Oparta na tym zmyśle błyskotliwość czyni z polskiego twórcy nie tylko jedno z najznamienitszych nazwisk rodzimej kinematografii, ale i mistrza światowego formatu. [Tomasz Raczkowski]

39.

Federico Fellini

Federico Fellini to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych reżyserów włoskich. Twórca pełen sprzeczności, baczny obserwator, mag-wizjoner, zafascynowany plebejsko-jarmarczną stroną sztuki, czerpiący natchnienie z filozofii Junga oraz malarstw Boscha i Bruegla… Początkowo nic nie wskazywało na to, że film stanie się jego najważniejszym życiowym wyborem, ale jak sam mówił, „ważąc na szali moje lenistwo, ignorancję, ciekawość, mój brak dyscypliny i niezdolność do ponoszenia autentycznych ofiar, doszedłem do przekonania, że kino może być moją ojczyzną”. (…) Debiutuje w 1950 roku filmem Światła variété i szybko zdobywa uznanie krytyków i publiczności. W ciągu 40 lat od debiutu – aż do swojej śmierci w 1993 roku – nakręci jeszcze ponad 20 filmów, z których większość na zawsze zapisze się w historii kina. [Aleksandra Krupińska, fragment biografii reżysera]

38.

Jim Jarmusch

Autor w pełnym tego słowa znaczeniu, który mimo zmieniających się realiów kulturowych i trendów produkcyjnych wciąż tworzy dzieła całkowicie podporządkowane swojej wizji. Jarmusch zaczynał od skrajnie statycznych, czarno-białych, prawie afabularnych produkcji, niepozbawionych przy tym specyficznego humoru budowanego na bazie pozornie zwyczajnych, a jednak dość dziwnych bohaterów. I chociaż na przestrzeni lat takie dzieła jak Ghost Dog, Tylko kochankowie przeżyją czy Paterson nieco zmodyfikowały charakterystyczny styl Amerykanina, stając się nieco łatwiej przyswajalnymi dla przeciętnego widza, to Jarmusch nigdy nie zszedł ze swej artystycznej ścieżki. Do tego dochodzą liczne nawiązania intertekstualne do filmów, literatury, muzyki, słowem: kultury w ogóle. Nagrodzony dwiema Złotymi Palmami Jarmusch to zdecydowanie twórca nietuzinkowy i niepowtarzalny, którego albo się kocha, albo omija. Warto jednak nie omijać. [Dawid Konieczka]

37.

Orson Welles

Na szczyt wybił się już swoim debiutanckim obrazem, Obywatelem Kane’em, który nakręcił po ukończeniu 25. roku życia (vide Arcydzieła stworzone przez reżyserów przed trzydziestką). To ulubiony film krytyków, natomiast widzowie bardziej cenią jego podejścia do kina noir: Intruza, Damę z Szanghaju i Dotyk zła. Swoje grono odbiorców mają także Wspaniałość Ambersonów według Bootha Tarkingtona, Proces według Franza Kafki i próby zmierzenia się z twórczością Szekspira – Makbet, Otello i Falstaff. Twórca, który wyprzedzał swoją epokę, dlatego często napotykał na mur hamujący jego artystyczne zapędy, niepozwalający w pełni rozwinąć jego pomysłów. [Mariusz Czernic]

36.

Brian De Palma

Dla jednych Brian De Palma będzie godnym następcą Alfreda Hitchcocka, wiernie naśladującym poetykę jego kina i ulubione motywy, dla innych zaledwie jego imitatorem. Jeszcze inni będą bardziej pamiętać jego gangsterskie dokonania, z Człowiekiem z blizną na czele, podczas gdy dla drugich De Palma będzie synonimem krwawych thrillerów z silnym ładunkiem erotycznym, by wymienić tylko W przebraniu mordercy, Świadka mimo woli czy też Femme fatale. Nigdy nie doczekał się choćby nominacji do Oscara, choć dwa z jego najznamienitszych filmów otrzymały aktorskie wyróżnienia Akademii (Carrie, Nietykalni). Wreszcie to on rozpoczął przebojowy cykl Mission: Impossible, filmem, który do dziś uważam za najlepszy z całej serii. Uwielbiam twórczość De Palmy za jego śmiałość w ukazywaniu seksu i przemocy, wizualny przepych, matematyczną wręcz dokładność przy inscenizacji najbardziej nawet skomplikowanych sekwencji oraz poczucie zabawy kinem jako materią, którą można na różne sposoby wciąż i wciąż przetwarzać. Wyrazem tego niech będzie mistrzowskie wykorzystanie słynnej sceny na schodach z Pancernika Potiomkina Sergieja Eisensteina w Nietykalnych, czy też włamanie do siedziby CIA w Mission: Impossible, które jest przetworzeniem podobnej sceny w Topkapi Julesa Dassina. W obu przypadkach wyreżyserowane przez De Palmę sekwencje są same w sobie uważane za arcygenialne, dzieło nie epigona, ale prawdziwego geniusza. Również fakt, że w wielu jego dziełach film jest elementem fabuły, niezbędnym w realizacji myśli reżysera, jest potwierdzeniem jego miłości do kina. Wystarczy przypomnieć sobie dźwiękowca z Wybuchu, przeklętego nagranym krzykiem mordowanej kobiety, oraz bohatera Świadka mimo woli, który z aktora stał się widzem erotyczno-makabrycznego spektaklu. Oglądanie twórczości De Palmy jest dla kinofilów prawdziwą przyjemnością, często grzeszną. [Krzysztof Walecki]

35.

Oliver Stone

Chyba żaden inny filmowiec nie może pochwalić się tak wybornym politycznym zmysłem i wrażliwością jak Oliver Stone. W oscarowym Plutonie wziął na warsztat koszmar wietnamskiej wojny. Konflikt rozgrywał się tam nie tyle na bitewnych polach i z użyciem karabinów, ale w głowach żołnierzy – tak rekrutów, jak i dowodzących. To kino wyjątkowo bolesne, ale też humanitarne, prostujące etyczny kręgosłup. W Nixonie wnikliwie sportretował 37. prezydenta Stanów Zjednoczonych, tracącego kontrolę i autorytet u schyłku swojej kadencji. Niewątpliwie największym dziełem Olivera Stone’a pozostaje JFK – wieloperspektywiczne spojrzenie na zamach na Johna Fitzgeralda Kennedy’ego. To wciągający, wypchany po brzegi argumentami i przekonującymi hipotezami, filmowy esej o władzy i narzędziach manipulacji. Jeśli istniałby filmowy podręcznik do historii to JFK byłoby jednym z najważniejszych jego rozdziałów. [Maciej Niedźwiedzki]

34.

Guillermo del Toro

Meksykański twórca to perfekcjonista i człowiek orkiestra: scenarzysta, producent, spec od efektów specjalnych i przede wszystkim niezwykle charakterystyczny reżyser posiadający bardzo plastyczną wyobraźnię. Filmowy świat del Toro pełen jest potworów, które są czymś więcej niż tylko źródłem strachu. Monstra reżysera urodzonego w Guadalajarze to bowiem przede wszystkim symbole niewypowiedzianej samotności, które swój wygląd zawdzięczają umysłowi twórcy zainspirowanego mitologią, literaturą, malarstwem, czy komiksem. Guillermo del Toro słynie z drobiazgowości i szczegółowości, dzięki czemu każdy element jego mrocznego świata jest perfekcyjnie dopracowany. Spod warstw makabry i ciemności obrazów reżysera wydobywa się zazwyczaj światło nadziei. Debiut filmowy Meksykanina, Cronos (1993), był powiewem świeżości dla horroru jako gatunku, a także obrazem, gdzie poczęły kiełkować charakterystyczne cechy stylu autora. Największym osiągnięciem del Toro jest jednak Labirynt fauna (2006), emocjonalna i poetycka koszmarna baśń wykreowana przez człowieka o niezwykłej wyobraźni i ogromnym sercu. [Przemysław Mudlaff]

33.

Darren Aronofsky

Darren Aronofsky to reżyser, którego twórczość wymaga od widza nerwów ze stali. Odkrywając najmroczniejsze zakątki ludzkiej duszy, amerykański twórca często ucieka się do zastosowania perspektywy pierwszoosobowej, przez co przeżycia głównego bohatera mają na odbiorców zarówno wpływ emocjonalny, jak też fizyczny. Dyskomfort wśród publiczności wywoływać mają również: spójność wizji i fonii (zwłaszcza w kulminacyjnych momentach obrazów) oraz ekspresjonistyczne wizualizacje przeżyć psychicznych bohaterów. Filmy Aronofsky’ego to przede wszystkim studium postaci, które obsesyjnie dążą w kierunku wyznaczonego przez siebie celu. Problem polega jednak na tym, że ów cel okazuje się niemożliwy do osiągnięcia i tym samym bohaterowie obrazów reżysera skazani są na autodestrukcję. Do najważniejszych dzieł Aronofsky’ego należy zaliczyć debiutancki Pi (1998), Requiem dla snu (2000) oraz Czarnego łabędzia (2010), który przyniósł reżyserowi jedyną nominację do Oscara. [Przemysław Mudlaff]

32.

Lars von Trier

Geniusz i prowokator, gwiazda i persona non grata prestiżowych festiwali. Lars von Trier zawsze tworzył kino bardzo specyficzne, subwersywne i niepokojące, łączące świat autorskich obsesji z głęboką humanistyczną refleksją. Nierzadko kontrowersyjne, balansujące na granicy obsceniczności oraz emocjonalnego szantażu, filmy takie jak Przełamując fale, Tańcząc w ciemnościach czy Dogville to już kanon światowego kina. Duński reżyser jak nikt inny potrafi bezczelnie poszukiwać granic kinowej (i kulturowej) obyczajności, łączyć sprzeczności, szukać wzniosłości w upadku i kreować drażniące, równocześnie dosadne i metafizyczne wizje meandrów ludzkiej psychiki. Efekty mogą być czasem dyskusyjne, ale artystycznej konsekwencji nie można von Trierowi odmówić i przynajmniej za nią należy się mu uznanie. [Tomasz Raczkowski]

31.

Peter Jackson

Peter Jackson zawsze będzie mieć w moim sercu miejsce jako człowiek odpowiedzialny za filmowe wersje Władcy Pierścieni. Cała trylogia jest przykładem absolutnej magii kina, z której wprost wylewa się miłość do materiału źródłowego i ogromna pasja tworzenia. Można odnieść wrażenie – zapewne słuszne – że w trylogii nie ma przypadkowej, nieprzemyślanej sekundy. Radość z tworzenia kina, pochodząca jeszcze z dzieciństwa Jacksona i widoczna w jego poprzednich filmach (Martwica mózgu, Przerażacze) eskaluje tu do najwyższego stopnia. Widać ją jeszcze w remake’u King Konga, będącym jednocześnie spełnieniem marzenia z dzieciństwa. Szkoda więc, że uleciała gdzieś przy trudach produkcji Hobbita. Miejmy nadzieję, że jeszcze powróci. Tymczasem – jeszcze raz – ukłony za Władcę Pierścieni. [Łukasz Budnik]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA