Jedną z premier Netflixa zapowiedzianych na ten rok jest Blonde, nowy film Andrew Dominika (Zabójstwo Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda) opowiadający o losach Marilyn Monroe i oparty na powieści autorstwa Joyce Carol Oates (sama autorka utrzymuje, że nie należy jej dzieła traktować jako biografii). W słynną gwiazdę wciela się Ana de Armas, która w nowym wywiadzie z „The Times of London” opowiedziała o przygotowaniach roli i o tym, jak ważny to dla niej występ.
Aktorka wspomniała, jak dużo czas zajęło jej opanowanie akcentu Monroe:
Przez dziewięć miesięcy miałam zajęcia i ćwiczenia z trenerem dialektu, jak również dogrywałam dialogi w postprodukcji. To była tortura, bardzo wyczerpujące zajęcie. Usmażył mi się mózg.
De Armas dodała, która w ostatnich latach z powodzeniem zagrała między innymi w Blade Runner 2049 oraz Na noże, opowiedziała także o znaczeniu samego występu w roli ikonicznej gwiazdy. Poniższe cytaty pochodzą z nowego wywiadu, jak również zeszłorocznej wypowiedzi dla „Vanity Fair„.
Wiele myślałam o kobietach w przemyśle filmowym, a nawet ogółem, w kontekście tego, jak ich sytuację z lat 30, 40, 50 można odnieść do dzisiejszych czasów. Jeśli nie ma się silnej podstawy w postaci rodziny i tak dalej, bardzo, bardzo trudno się przebić.
Byłam tylko na jednym przesłuchaniu do roli Marilyn i Andrew już wtedy mnie wybrał. (…) Wiedziałam, że mogę to zrobić. Zagranie Marilyn było przełomowe – Kubanka, która wciela się w Marilyn Monroe… Bardzo tego chciałam. Widzimy jej słynne zdjęcia, na których się uśmiecha, ale to tylko skrawek tego, przez co przechodziła w tamtym czasie.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy Blonde trafi na Netliksa, ale przewiduje się, że premiera zaplanowana zostanie na jesień, aby film liczył się w kolejnym sezonie nagród.
Czekacie na Blonde?