Znani aktorzy z tylko JEDNĄ dobrą rolą
Henry Thomas
Słynny casting na główną rolę w E.T. mógł mieć jedyny możliwy finał – dzieciak dostał tę rolę. Co stało się z aktorem po tak spektakularnym debiucie? Henry Thomas pałał się różnych profesji. Pisał piosenki, grał w lokalnym zespole The Blue Heelers i już z mniejszym impetem kontynuował ekranowe poczynania. Oprócz tego może poszczycić się wydaniem powieści fantasy pod tytułem The Window and The Mirror, która spotkała się z ciepłym przyjęciem czytelników. Wracając do dorobku aktorskiego Henry’ego, warto wspomnieć, że to on wcielił się w Samuela, najmłodszego z braci Ludlow, a zatem rodzinnego klanu z epickich Wichrów namiętności Edwarda Zwicka. Scena bitewna z udziałem Samuela to majstersztyk i jeden z „tych” momentów amerykańskiego kina lat 90. Thomasa mogliśmy niedawno oglądać w horrorze Doktor Sen w małej, ale jednocześnie gigantycznej roli.
Halle Berry
Pierwsza i jedyna czarnoskóra aktorka nagrodzona Oscarem za rolę pierwszoplanową, dziewczyna Bonda i Storm z X-Menów. Brzmi imponująco, a jednak kariera Halle Berry nie potoczyła się tak, jak przewidywano. Możliwe, że Kobieta-Kot wybierała złe scenariusze, możliwe, że nie chciała być postrzegana przez pryzmat swojej urody, szukając ról wymagających. Prawda jest taka, że po Monster’s Ball Berry grywała dość rzadko, a kreacje nie dorastały do jej talentu. Psycholog budząca się jako pacjentka we własnym szpitalu, reporterka w poszukiwaniu mordercy swojej przyjaciółki czy w końcu operatorka pomagająca uwięzionej dziewczynie uciec przed porywaczem – to z pozoru postaci silne, ciekawe i mające ekranowy potencjał. Jednak nawet jeśli Berry wypadała w tych filmach nieźle, zawodził scenariusz lub box office. Wierzymy jednak, że jeszcze nie wszystko stracone, a Halle udowodni, że nagroda Akademii nie była przypadkiem.
Robert Patrick
W rankingu „kogo w dzieciństwie baliśmy się najbardziej zaraz po Buce z Muminków” plasował się Robert Patrick jako T-1000 w drugiej części Terminatora. Napięcie, jakie wzbudzał każdym pojawieniem się na ekranie, jego determinacja, by dorwać Johna Connora, i konsekwencja w działaniu musiały zjeżyć niejeden włos u oglądających arcydzieło Jamesa Camerona w kinie. Cóż, Robert Patrick pozamiatał do tego stopnia, że później już trudno było mu zaproponować zgoła odmienną kreację. Bywał agentem rządowym, stróżem prawa czy gościem o mocnym, ale paskudnym charakterze, jak Jack Rucker z Copland. Wkrótce po Terminatorze 2 Patrick wracał do T-1000 jako cameo jeszcze parę razy, na przykład szukając Connora w Świecie Wayne’a. Perfekcyjny casting, który uwarunkował praktycznie całą filmografię Patricka.