search
REKLAMA
Zestawienie

BOGOWIE SCHODZĄ Z OLIMPU. Wielkie gwiazdy w małych filmach

Janek Brzozowski

5 października 2018

REKLAMA

Armie Hammer w Narodzinach narodu (2016)

Gwiazdor Tamtych dni, tamtych nocy rok przed wypuszczeniem w świat hitu Luki Gudagnino wystąpił w zwycięzcy Sundance z 2016 roku – Narodzinach narodu (nieprzypadkowo tytuł brzmi znajomo). O tym filmie było swego czasu całkiem głośno. Typowano go nawet jako potencjalnego uczestnika ostatniej fazy oscarowego wyścigu. Wszystkiemu jednak położyły kres oskarżenia o molestowanie, którego rzekomo dopuścił się reżyser projektu oraz odtwórca głównej roli – Nate Parker. W tym zrealizowanym za osiem i pół miliona dolarów filmie Armie Hammer wcielił się w bogatego plantatora z południa, w którego posiadaniu znajduje się całkiem spora grupa czarnoskórych niewolników. Wśród niej miejsce szczególne zajmuje inteligentny i charyzmatyczny Nat Turner. Mężczyzna wedle przepowiedni jest przeznaczony do wyższych celów i to w nim upodleni przez białych panów niewolnicy widzą realną szansę na wyzwolenie. Wkrótce sytuacja na plantacji wymyka się bohaterowi Hammera spod kontroli i wybucha słynne, krwawe powstanie Nata Turnera.

Ewan McGregor w Ostatnich dniach na pustyni (2015)

Czy przeszło wam kiedyś przez myśl, że aktor wcielający się w Obi-Wana Kenobiego byłby dobrym kandydatem do roli Jezusa Chrystusa? Na taki odważny, dość oryginalny pomysł wpadł Rodrigo García, który obsadził Ewana McGregora w Ostatnich dniach na pustyni. Wybór okazał się jednak całkiem trafiony, a jeszcze lepszą decyzją było zaangażowanie w cały projekt Emmanuela Lubezkiego. Jeden z najwybitniejszych operatów w historii kina zamienił ten niewielki projekt opowiadający o czterdziestu dniach, które Chrystus spędził w nieomal kompletnym odosobnieniu na pustyni, w wizualne dzieło sztuki. Tym samym García dołączył do elitarnego grona twórców, którym udało się nakręcić udany, niepopadający w tani populizm film na podstawie wydarzeń przedstawionych w Piśmie Świętym, a McGregor stworzył jedną z lepszych, ciekawszych kinowych interpretacji chrześcijańskiego Mesjasza.

Brad Pitt w Zabić, jak to łatwo powiedzieć (2012)

Jedna z największych żyjących gwiazd amerykańskiego kina rzadko chwyta się projektów, których budżet wynosi mniej niż kilkadziesiąt milionów dolarów. Wyjątek w filmografii Pitta stanowi więc między innymi film pod tytułem Zabić, jak to łatwo powiedzieć. Reżyserem tego zrealizowanego za piętnaście milionów dolarów obrazu jest Andrew Dominik, z którym aktor współpracował już wcześniej przy rewelacyjnym Zabójstwie Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda. Drugie spotkanie tych dwóch utalentowanych ludzi kina zaowocowało nieco słabszym, ale wciąż naprawdę dobrym filmem. Pitt wcielił się na jego potrzeby w płatnego zabójcę – Jackie’ego Cogana, który w wymyślny sposób eliminuje kolejnych sprawców napadu na mafijne rozgrywki pokera. Nie jest to może obraz tak ironiczny jak Pulp Fiction i tak stylowy jak Drive, ale wciąż warty obejrzenia.

Janek Brzozowski

Janek Brzozowski

Absolwent poznańskiego filmoznawstwa, swoją pracę magisterską poświęcił zagadnieniu etyki krytyka filmowego. Permanentnie niewyspany, bo nocami chłonie na zmianę westerny i kino nowej przygody. Poza dziesiątą muzą interesuje go również literatura amerykańska oraz francuska, a także piłka nożna - od 2006 roku jest oddanym kibicem FC Barcelony (ze wszystkich tej decyzji konsekwencjami). Od 2017 roku jest redaktorem portalu film.org.pl, jego teksty znaleźć można również na łamach miesięcznika "Kino" oraz internetowego czasopisma Nowy Napis Co Tydzień. Laureat 13. edycji konkursu Krytyk Pisze. Podobnie jak Woody Allen, żałuje w życiu tylko jednego: że nie jest kimś innym. E-mail kontaktowy: jan.brzozowski@protonmail.com

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA