search
REKLAMA
Zestawienie

Najlepsze SCENY OTWIERAJĄCE w HORRORACH

Michalina Peruga

28 września 2020

REKLAMA

Halloween (1978)

Film Johna Carpentera rozpoczyna się trzęsieniem ziemi – morderstwem, którego 6-letni Michael Myers dopuścił się na swojej starszej siostrze w halloweenową noc 1963 roku. Uczucie szoku jest dla widza tym większe, że Carpenter nakręcił tę scenę z punktu widzenia małoletniego mordercy na ciągłym, nieprzerywanym ujęciu. Dzięki zastosowaniu POV widz dokładnie śledzi poczynania chłopca: jak podgląda przez okno siostrę całującą się z chłopakiem, jak sięga po nóż i wspina się powoli po schodach do jej pokoju na piętrze, jak zakłada na twarz maskę, przez co zmienia się jego zakres widzenia, a jego oddech staje się ciężki, wreszcie – ciosy nożem i zakrwawione ciało siostry. Mały morderca następnie ucieka z domu, ale na ulicy spotyka swoich rodziców. Kiedy ojciec zdejmuje Michaelowi z twarzy maskę, wtedy kończy się POV, a widz przeżywa szok, że tym, który właśnie przed chwilą brutalnie zadźgał kobietę, jest uroczy blondwłosy chłopiec w kolorowym stroju klauna.

Krzyk (1996)

Pewnego wieczoru nastoletnia Casey (Drew Barrymore) szykuje się do samotnego seansu filmowego w domu, kiedy odbiera telefon od nieznanego mężczyzny. Po odłożeniu słuchawki telefon dzwoni po raz kolejny i ten sam nieznajomy nawiązuje z Casey miłą pogawędkę. Szybko okazuje się, że tajemniczy mężczyzna jest niebezpiecznym psychopatą, który obserwuje dom dziewczyny z ukrycia i wkrótce morduje ją i jej chłopaka.

Udział Drew Barrymore – pochodzącej ze znanej aktorskiej rodziny, a także z uznaną rolą w E.T. (1982) na koncie – w niskobudżetowym filmie grozy przyciągnął do produkcji inne znane nazwiska. Początkowo aktorka miała zagrać główną rolę, jednak z powodu innych zobowiązań ta przypadła praktycznie nieznanej wówczas Neve Campbell. Ponieważ Barrymore była zachwycona scenariuszem, obsadzono ją w niewielkiej rólce Casey Becker, która ginie w pierwszych minutach filmu. Alfred Hitchcock zabił swoją główną bohaterkę przed połową filmu w Psychozie. Uśmiercając swoje największe nazwisko w pierwszych minutach filmu, Wes Craven poszedł w jego ślady, podejmując tym samym jednak wysokie ryzyko, które ostatecznie się opłaciło.

Coś za mną chodzi (2015)

Scena otwierająca filmu Davida Roberta Mitchella pokazuje amerykańskie przedmieścia – typowe miejsce akcji wielu horrorów z kraju Wuja Sama. Z jednego z domów wybiega nagle przerażona młoda dziewczyna, która po chwili odwraca się w stronę domu i obserwuje z daleka niewidoczne dla oczu widza zagrożenie. Sytuacja jest tym bardziej groteskowa, że dziewczyna ma na nogach szpilki, obuwie z pewnością nieprzystosowane do szybkiego biegania, a tym bardziej ucieczki. Po chwili kobieta okrężną drogą wbiega z powrotem do domu, ale tylko po kluczyki do samochodu, aby po chwili z piskiem opon odjechać. Pierwsza scena jest już wystarczająco niepokojąca, jednak to cała sekwencja otwierająca film prawdziwie szokuje. W kolejnej scenie dziewczyna dociera na plażę i siedzi na piasku, twarzą zwrócona w stronę swojego samochodu z zapalonymi światłami. Następnego dnia leży już martwa na plaży. Otwierająca film sekwencja jest wyjątkowo skuteczna w kreowaniu grozy, bo nie pokazuje zagrożenia, z którym przyjdzie zmierzyć się bohaterom i widzom, lecz jedynie efekty zetknięcia się z tajemniczym potworem. A jak wiadomo, najstraszniejsze jest to, czego nie możemy zobaczyć.

Michalina Peruga

Michalina Peruga

Filmoznawczyni, historyczka sztuki i miłośniczka współczesnego kina grozy i klasycznego kina hollywoodzkiego, w szczególności filmu noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. W kinie uwielbia mieszanie gatunków, przełamywanie schematów oraz uważne przyglądanie się bohaterom.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA