search
REKLAMA
Zestawienie

Najbardziej PRZERAŻAJĄCE GRY i ZABAWY w kinie

Przemysław Mudlaff

14 lutego 2020

REKLAMA

Już za kilkanaście dni na ekranach polskich kin będzie można obejrzeć drugi film Donato Carrisiego – W labiryncie. Sukces reżyserskiego debiutu Włocha z 2017 roku (Dziewczyna we mgle) zwiastuje mocny, trzymający w napięciu i wielopoziomowy thriller. Dokonania Carrisiego warto śledzić między innymi ze względu na fakt, że jest on wszechstronnie uzdolnionym artystą. Twórca ten adaptuje bowiem na język kina własne powieści. Najnowszy film Włocha opowiada historię Samanthy, dziewczyny porwanej i więzionej przez 15 lat w tytułowym labiryncie. W celu przetrwania Sam zmuszona zostaje do wzięcia udziału w straszliwej grze – rozwiązywania zagadek zrodzonych w chorym umyśle oprawcy. Motyw gier i zabaw, których stawką jest ludzkie życie, pojawiał się w kinie już wielokrotnie. Jako przystawkę do nadchodzącego filmu Carrisiego przypomnijmy sobie najbardziej przerażające przykłady wykorzystania tego motywu.

Polowanie na ekranie

Hrabia Zarow (1932)

Koncepcja przedstawienia w kinie okaleczania lub mordowania ludzi w następstwie wzięcia przez nich udziału (najczęściej wbrew woli) w przerażającej grze ma swoje początki najprawdopodobniej w 1932 roku za sprawą filmu Hrabia Zarow Irvinga Pichela i Ernesta B. Schoedsacka. To chyba pierwszy obraz, który określa się jako „survivalowy”, a co interesujące, jego przekaz jest aktualny również dziś. Film opowiada bowiem o rosyjskim hrabi Zarow, który znudzony polowaniem na zwierzęta zastąpił je zwabionymi na wyspę ludźmi. Śmiertelną gonitwę za zakładnikami po własnej dżungli hrabia nazywa „grą w szachy na świeżym powietrzu”. Wyspa obfituje w przeróżne pułapki, niebezpieczne bagna, wodospady, psy myśliwskie, a także rekiny. Dzieło Pichela i Schoedsacka to historia o niebezpiecznym wpływie przeświadczenia o własnym wysokim statusie społecznym, które pozwala na pomiatanie ludźmi znajdującymi się w hierarchii niżej. Polowanie jest także sposobem na obronę pozycji społecznej zagrożonej przez zwykłych, ale inteligentnych ludzi. Hrabia Zarow to klasyk, który zainspirował późniejszych twórców tak zwanego kina survivalowego. Wpływy dzieła Pichela i Schoedsacka widoczne są więc w takich filmach jak Polowanie na indyka (1982), Predator (1987), Nieuchwytny cel (1993) czy Gra o przeżycie (1994), a także w literaturze – na przykład trylogii powieści Igrzyska śmierci Suzanne Collins.

Battle Royale (2000)

Battle Royale Kinjiego Fukasaku również należy do filmów, których inspiracją był między innymi Hrabia Zarow. Należy mu jednak poświęcić więcej miejsca, ponieważ to zdecydowanie jedno z najbardziej interesujących i przerażających dzieł, w których zastosowano motyw gry-polowania. BR (skrót od tytułu) to nazwa ustawy przyjętej przez japoński rząd niedalekiej przyszłości. Wszystko przez szerzącą się w kraju i poza nim anarchię wśród młodych. Na podstawie projektu raz do roku jedna z klas szkoły średniej bierze udział w morderczej grze. Zwycięzcą może zostać tylko jedna osoba, a nad przebiegiem rywalizacji czuwa wojsko; nie ma tu miejsca na bunt i współpracę. Kinji Fukasaku był twórcą niezwykle płodnym i eklektycznym. W filmografii Japończyka znajdziemy więc takie tytuły jak Tora! Tora! Tora! (1970) czy właśnie Battle Royale. Wspominam dokonania autora interesującego mnie filmu, ponieważ wbrew pozorom BR nie jest wyłącznie dziwacznym kierunkiem artystycznym obranym przez autora. Historię znaną z filmu zainspirowały bowiem wspomnienia Fukasaku z czasów II wojny światowej. W lipcu 1945 roku reżyser wraz z koleżankami i kolegami z klasy pracował w fabryce amunicji, która stała się celem ostrzału artylerii. Piętnastoletni uczniowie musieli chronić się przed pociskami własnymi ciałami, a także sprzątać zwłoki tych, którym nie udało się przetrwać. Battle Royale jest więc na jakimś poziomie krytyką albo wyrzutem wobec japońskiego rządu. Przede wszystkim jednak film pozostaje od początku do końca szaloną, krwawą jazdą. To interesujące, że tak brutalny i dziwaczny film ma tak ogromny wpływ na popkulturę właściwie do dziś. Ostatnim znanym mi bezpośrednim nawiązaniem do obrazu Fukasaku jest jedna z odsłon komputerowej gry wieloosobowej Fortnite z 2017 roku. „Battle royale” stało się zresztą nazwą wieloosobowej rozgrywki w grach akcji, której celem jest po prostu przetrwanie.

Mordercze gry jako sposób na nudę w pracy

The Belko Experiment (2016)

Jeśli ktoś z was wciąż narzeka na pracę w korporacji, niechaj szybko zrewiduje swoje nastroje, ponieważ mógłby trafić gorzej, czyli do Belko Industries. Tam zaangażowanie i motywacje pracowników sprawdza się, stawiając ich dosłownie pod ścianą. Pewnego dnia bowiem, zanim jeszcze przystąpili do pracy, głos dobiegający z interkomu oświadczył, że aby przeżyć dzień, będą musieli mordować swoich znajomych. Ma umrzeć na pewno 30 osób. Jeśli nie zostanie wymordowana wspomniana liczba ludzi, korporacja zmuszona będzie do zabicia 60 osób poprzez eksplozję nadajników umieszczonych w głowach pracowników. Chociaż The Belko Experiment, napisany przez Jamesa Gunna i wyreżyserowany przez Grega McLeana, miał zadatki na ciekawy komentarz dotyczący korpoświata, szybko zmienia się w efektowną, ale jednak wyłącznie rozrywkę. Nie ma tu bowiem nic nowego poza dziką przyjemnością zatracenia się w bezsensownej przemocy. Nadal jednak stanowi jeden z najbardziej przerażających przykładów wykorzystania motywu chorych gier i zabaw w kinie.

Test (2009)

Pozostańmy jeszcze chwilę w świecie wielkich korporacji, bo zdaje się, że stanowi on dla twórców filmowych niezłe pole do rozwoju gier i zabaw, których stawką jest ludzkie życie. Bohaterowie obrazu Test Stuarta Hazeldine’a stoją przed zadaniem rozwiązania tytułowego egzaminu. Oto ostatni etap rekrutacji na lukratywne stanowisko w tajemniczej firmie. Wszyscy egzaminowani są już bardzo blisko wymarzonej posady. Zostało ich przecież tylko ośmioro i 80 minut testu. Jak daleko są w stanie się posunąć? Za daleko. Taki jest jednak współczesny świat, w którym panuje wyścig szczurów. Po trupach do celu, aby tylko osiągnąć i zdobyć jak najwięcej. Najgorsze cechy człowieka bardzo prędko wychodzą na jaw w obliczu proponowanych stanowisk i dużych pieniędzy.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA