search
REKLAMA
Zestawienie

Magia, duchy, mity… Filmy, które pokazują świat RYTUAŁÓW, folkloru i przesądów

Karolina Michalska

20 października 2020

REKLAMA

Niebiańskie żony łąkowych Maryjczyków (2012)

Pełen humoru, grozy, nieskrępowanego erotyzmu i ludowości powrót reżysera Milczących dusz, Aleksieja Fiedorczenki, do ugrofińskiego ludu Mari El. W 23 kilkunastominutowych nowelach opisuje codzienny żywot maryjskiej społeczności (skupiając się na tytułowych żonach), wraz z całą gamą ich – wciąż jak najbardziej żywych i dość nietuzinkowych (choć niestety nieustannie powoli wymierających) – zwyczajów.

Nie sposób opisać w tym miejscu wszystkie historie, które z werwą – ale i refleksją – opowiada reżyser na bazie swoich bohaterek, napiszę jednak tylko, że doświadczenie z tym filmem należy do równie nietuzinkowych, co rytuały samych Maryjczyków. Bo czymże innym jak cokolwiek niezwykłym doświadczeniem jest spółkowanie z wiatrem?


Gadjo Dilo (1997)

Fascynująca podróż w głąb świata i kultury rumuńskich cyganów, pełna muzyki, miłości, alkoholu i szaleństwa. Oto Stefan, młody Francuz, wybiera się w podróż, która zmieni całe jego życie. A zaczyna się z pozoru niewinnie – od fascynacji głosem tajemniczej cygańskiej pieśniarki Nory (zarejestrowanym na starej – mocno już zużytej – kasecie magnetofonowej) i wyprawy do Rumunii w jej poszukiwaniu.

Przez dość zabawne (humor to doskonała broń w ręku reżysera Tony’ego Gatliffa) zrządzenie losu udaje mu się (co jest szalenie trudne dla „gadzio”, czyli „obcego”) przeniknąć do świata Cyganów, wśród których znajduje przyjaciół i miłość, a także odkrywa piękno i moc cygańskiej muzyki. A tej znajdziemy w tym filmie pod dostatkiem, ponieważ jest niezwykle istotną częścią tej opowieści. Nie byłoby przekłamaniem stwierdzenie, że jedną z najważniejszych, nadających rytm historii Stefana.


Dywan (1996)

Irański poeta kina Mohsen Makhmalbaf nazywany jest często spadkobiercą Paradżanowa – i nie jest to teza bezpodstawna. Jego olśniewający, oniryczny Gabbeh – czyli Dywan właśnie – aż tchnie odniesieniami do Kwiatu granatu Siergieja Paradżanowa. Kino to w pewnym sensie proste – by nie rzec banalne – ale jak zawsze u tego reżysera skrywające jakąś głębię. Tym razem pod splotami przepięknie barwionych dywanów. „Życie to kolor”, pada z ust bohaterów filmu. I tego możecie definitywnie się spodziewać, oglądając film – przepięknych kolorów, łapiących za serce zdjęć czy naturalistycznych wręcz dźwięków podczas seansu na pewno nie zabraknie.

Fabuła? Ta nie jest aż tak istotna jak sama forma. Jest nieco ulotna, niczym sen właśnie. To liryczna wizja życia Kaszkajów, ludu pochodzenia tureckiego, który po dziś dzień zajmuje się produkcją tytułowych unikalnych perskich dywanów. I to do ich świata zaprasza nas reżyser.


Khadak (2006)

Równie oniryczna miejscami, co powyższy Dywan, jest filmowa wizja pionierów realizmu magicznego w kinie współczesnym, duetu Brosens–Woodworth (autorów równie wyśmienitych Altiplano czy Piątej pory roku, czy inaczej, jak chciał polski dystrybutor: Anomalii). To historia Bagi, chorego na epilepsję mongolskiego nomada, któremu przeznaczona jest rola szamana – jako tego, który został „dotknięty przez duchy”. I tu zaczyna się cała historia (i naprawdę nie chcę wam psuć zabawy spoilerami), czyli wysiedlenie nomadów ze stepów, ich naturalnego środowiska, przez manipulacje rządu. Świat tradycji zderzy się ze światem „cywilizacji”, maszyn, odwiertów i eksploatacji Ziemi. Czy dojdzie do rewolucji i jaką rolę będzie w niej pełnił nasz młody bohater, którego epileptyczne (czy aby na pewno?) ataki i wizje nasilają się z każdym dniem?


BONUS

Laulu (2014)

Choć nie chciałam początkowo zamieszczać w powyższym zestawieniu żadnych filmów dokumentalnych, ten jest niesłychanie wart uwagi. Zatem krótka wzmianka i o nim – również dlatego, iż jest dość mało znany (choć nominowany niegdyś do Oscara). Film Selmy Vilhunen to opowieść o Jussim Huoivinnenie, ostatnim żyjącym Finie śpiewającym runy prastarego fińskiego mitologicznego zbioru: Kalevali (których to uczył się od matki z przekazów ustnych, podobnie jak ona uczyła się od swojej). Laulu – czyli po prostu Pieśń – to historia podróży artystki wizualnej Hanneriiny Moisseinen, pragnącej nauczyć się od Jussiego runicznego śpiewu. Podróż trwała ponad trzy lata. Efekt jej pracy i duchowej eskapady widzimy w tym wzruszającym filmie. Warto się za nim rozejrzeć!

Avatar

Karolina Michalska

Absolwentka Filologii Polskiej ze specjalizacją Filmoznawstwo i Teatrologia. Kocha zwierzęta i podróże - ale przede wszystkim nietuzinkowe kino z wszelkich (nawet tych najbardziej abstrakcyjnych) stron świata. Święta Filmowa Trójca: Pasolini, Bałabanow, Kubrick.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA