search
REKLAMA
Analizy filmowe

Ściana (Pink Floyd The Wall)

Iwona Kusion

2 lutego 2017

REKLAMA

Rozpoczyna się wizja Pinka, gdzie świat staje się inny. Panuje chaos. Dzieci zrywają maski, które nakłada im się już w szkole, biorą siekiery, niszczą stoliki, rozbijają mur, w końcu wszystko podpalają. Oto młodzieńczy bunt, który kontynuować będzie chciał bohater w swym dorosłym życiu. Do tej pory widzieliśmy zdewastowany świat, widzieliśmy dziecko dorastające bez ojca, który poległ na wojnie. Samotność towarzyszy Pinkowi od zawsze. Jako młody mężczyzna jest już w niej całkiem zatopiony – tuli do siebie poduszkę…

…czy mam zbudować mur…

Bohater ma młodą żonę, którą ignoruje. Często podróżuje, ona zostaje sama, płacząc, w końcu poznaje tego trzeciego, z którym odchodzi. Pink jest znów sam, chociaż faktem jest, że nie było momentu, aby pozwolił dopuścić ją do siebie. On już dawno postawił dokoła siebie mur. To jednak on czuje się oszukany i opuszczony. Dzwoni do żony, prosząc ją o powrót. Pozostają to jednak słowa, nigdy niewypowiedziane, albowiem odpowiada mu cisza… Pink jednak w masochistyczny sposób kocha swoją samotność. To ona pozwala mu wznieść się ponad innych, odgrodzić od brutalnego świata, jednocześnie ani na chwilę nie przestając o nim myśleć. Odtrącając brutalnie żonę, wizualizuje sobie, czym jest miłość. Jest to wizja doprawdy przerażająca.

Mowa tu oczywiście o scenie animowanej – jednej z ciekawszych sekwencji erotycznych w historii kina. Zilustrowana zostaje za pomocą kwiatów, splatających się ze sobą. Ów miłosny uścisk kończy się wzajemnym zagryzieniem przez partnerów. To jednak mężczyzna w ostatecznej rozgrywce zostaje pożarty przez kobietę. Czy nie dlatego bohater woli trzymać swoją żonę na dystans? Może być wyposażeniem jego życia, zabawką, ale nie człowiekiem, który mógłby go kiedyś skrzywdzić. Te przerażające wizje Pinka wprowadzają nas w świat, który opuściliśmy wraz z “Goodbye Blue Sky”. Zniszczona ziemia odradza się, powstaje cywilizacja, a świat ulega zmianie…

Czym mamy wypełnić puste
Miejsca w których zwykliśmy rozmawiać
Jak mam wypełnić ostatnie miejsca
Jak mam wypełnić mur

Ziemia zostaje otoczona murem, przez który nie można się przebić. Wypełnieniem stają się wszelkie rzeczy materialne. To ich człowiek zaczyna pożądać, kolekcjonować, wśród nich niknie Pink. Podstawową obsesją staje się telewizja. Ona będzie towarzyszyła mu od dziecka, w nią wpatruje się bezmyślnie, często z wyrzutem. Co powoduje tę nienawiść? Możliwe, że fakt, iż przewijające się obrazy ukazują ludzi, nie będących samotnymi. Jest para z Kopalni króla Salomona, jest merdający ogonem pies biegnący do swego właściciela. Do tego jest ukazana wojna, przemoc w kreskówkach. Czasami się zastanawiam, czy faktycznie to, co widzimy jest życiem Pinka, czy też może zbudował je z wycinków tego, co ujrzał w TV. Czy fakt, jak postrzega kobiety, nie może być chociażby zdeterminowany przez postać Cory Smith, która także przewija się przez ekran (“Listonosz zawsze dzwoni dwa razy”).

Kobieta piękna, potrafiąca w sobie rozkochać, inteligentna, a przy tym bezwzględna, mogąca zniszczyć swego partnera. Czy sekwencja z kwiatami nie jest przekoloryzowaną i mniej subtelną analogią sytuacji z Listonosz zawsze dzwoni dwa razy? Czy zatem wszelkie demony Pinka nie mają swego początku w świecie, zdarzeniach i postaciach, przedstawianych przez telewizję? Ale ów wątek na razie zostawmy. Bohater nadal zatopiony jest w swej samotności, odrzuca to, co posiadał, chociaż faktycznie dawno już to zrobił, krzywdząc bliskich…

Nie potrzebuję ramion dookoła mnie
Nie potrzebuję leków na uspokojenie
Nie sądźcie że w ogóle czegoś mi potrzeba
Tak właściwie to tylko cegły w murze
Tak właściwie to wy wszyscy byliście tylko cegłami w murze

A kim jest on? Dlaczego nie miałby zostać kolejną cegłą, ukształtowaną przez wszystko, co go otacza? To, co go odróżnia, to fakt, że nie potrafi poradzić sobie z samotnością. Nie jest ona wyłącznie jego wyborem. Zostaje mu narzucona o tyle, że nikt z ludzi nie może przebić się przez jego maskę. Wymagałoby to wysiłku i bólu, a na takie poświęcenie inni nie są gotowi. On też jednak nie chce dalej żyć w takim świecie. Człowiek jest bowiem zwierzęciem stadnym, dlatego gotowy jest się dopasować (dopasować, albo właśnie to dopasowanie jest tym, co przeraża go najmocniej, ale o tym później)…

Żegnaj okrutny świecie
Opuszczam ciebie dziś
(…)
Żegnajcie wszyscy ludzie
Już nic nie możecie rzec
Bym zmienił swoje
Zdanie
Żegnajcie.

Nikt go nie powstrzyma przed zmianą zdania, gdyż wydaje się, że mało kto pamięta o jego istnieniu. On podejmuje ostatnią próbę – następuje niezwykła scena, gdy zakrwawionymi palcami drapie cegły, chce przeskoczyć mur… albo też w niego się wpasować… Może nawet zrobić więcej – zbudować potężniejszy – ścianę nienawiści, gdzie liczyć się będzie tylko on.

Tak też się dzieje. Powracamy do momentu, w którym go poznaliśmy. Pewny siebie, wyprostowany, w mundurze. Za nim kroczy armia wyznawców. W świetle reflektorów podnosi dziecko, uśmiechając się… czyż nie jest to znany zabieg i jedna z typowych praktyk tyranów XX wieku? Skoro jesteśmy przy tym momencie, warto byłoby powrócić na chwilę do samej formy obrazu i zapytać, czy historia Pinka jest prawdziwa. Czy faktycznie ma miejsce wszystko to, co widzimy? Jego wspomnienia łączą się przecież z halucynacjami, a rzeczywistość przeplata się z wyobraźnią. Trudno oddzielić prawdę od fikcji. Możliwe, że jest nią po prostu tylko “tu i teraz” , zatem to, że siedzi w fotelu, wpatrując się w telewizję, budując na tym, co w niej ujrzał, swój własny świat. W jednej chwili jako małe dziecko chodzi po okopach, przykrywając martwego żołnierza, aby w drugiej stać na czele bojówki napadającej na ludzi o odmiennym kolorze skóry czy gwałcącej dziewczynę w samochodzie. Czy faktycznie stał się liderem takiej organizacji? Sama jej forma jest stylizowana na ugrupowanie neonazistowskie, tu też zostaje wrzucona refleksja nad popularnością gwiazd rocka. Tym przecież jest Pink – gwiazdorem. Porównanie takie jest brutalne – ale faktem pozostaje, że rola bożyszcza opiera się na tych samych zasadach. Bezmyślne tysiące oczu, wpatrujących się w niego podczas koncertu / wiecu, ludzi gotowych na wszystko w imię swego idola. Czyż nie są tym, czym on chce, by byli? Może nauczyć ich nienawiści, klaskania, gdy krzyczy:

Gdybym tylko mógł, to bym was wszystkich rozstrzelał…

Daje im pokaz tego, po co przyszli na koncert – łatwych emocji, nie chęci ujrzenia, kim faktycznie jest człowiek śpiewający do nich, a przyjęcia kreacji, jaką sam proponuje. Przecież aby go poznać, musieliby przedrzeć się przez maskę, którą ma nałożoną. To jednak nie nastąpi, albowiem

Lepiej włóż na twarz
Swą ulubioną maskę
Z zaciśniętymi ustami
I ślepymi okrągłymi oczyma
Z pustym uśmiechem
I głodnym sercem…

Jest to jedyna rada, jaką może dać swoim fanom. Oni są słabi, są tym, czego nienawidzi, a jednocześnie są takimi, jakim jest on sam, zatem ukształtowanymi przez telewizję, szkołę, przez swych idoli. Są masą, kolejnymi cegłami w murze. Jednak… jest to jednocześnie mur izolujący go przed światem zewnętrznym, gdy zostanie zburzony, nie ma już żadnej ochrony… taki też jest najwyższy wymiar kary – zburzenie muru…

…przyjacielu, pokazałeś nam,
Czego boisz się najbardziej.
Skazuję cię na odsłonięcie przed
Podobnymi tobie.

Zatem? Czy faktycznie dzieje się to naprawdę, czy są to koszmary Pinka, możliwe do zrealizowania, gdy mur zostaje zniszczony? W filmie jest scena, gdy mały Pink spotyka siebie samego za lat kilka. Ten drugi Pink siedzi skulony pod ścianą, z szaleństwem w oczach. Czy to właśnie nie jest tym, co dzieje się naprawdę? Może nasz bohater znajduje się w szpitalu, snując szaleńcze wizje, gdzie wydarzenia prawdziwe mieszają się z obłędem? Jeżeli faktycznie tak jest, to poznanie tego, czego boi się pacjent, to diagnoza lekarska. Możliwe też, że poznanie nie następuje, a jest to kolejny przejaw obłędu i strachu – Pink uważa, że jeżeli odsłoni przed lekarzami swoje obawy, oni wypiszą go ze szpitala, wyleczą, wyrzucą poza mury – a tam czeka go świat, przed którym pragnie uciec…

Jakąkolwiek wersję by przyjąć, nie zmienia to wymowy obrazu, stanowiącego studium alienacji, ukazującego, jak samotność może przerodzić się w nienawiść i jak zadawanie bólu potrafi uśmierzyć strach. Niezwykle łatwo jest wniknąć w ów obraz, poczuć empatię i zrozumieć.

Podobno nie czujesz się dobrze,
Lecz ja potrafię złagodzić twój ból
I postawić cię znów na nogi.
Odpręż się,
Najpierw potrzebuję trochę informacji,
Same najważniejsze fakty.
Czy pokażesz mi, w którym miejscu cię boli?

Czy jednak Pink faktycznie chce pozbyć się swego bólu i samotności?

Nie ma żadnego bólu, który chcesz usunąć.

Samotność stanowi barierę, przez którą nie ma przejścia dla innych. Dlatego zburzenie muru jest tak bestialską karą! Dlatego wydaje mi się też możliwa ewentualność, że historia, którą poznajemy, jest w dużej mierze urojeniami człowieka, który boi się świata. Boi się tego, kim może się stać, jeżeli wejdzie do tego miejsca pełnego nienawiści, do świata innych ludzi. Możliwe, że jego wspomnienia z dzieciństwa w dużej mierze również są ukształtowane przez filmy. Obrazy, które wciąż wchłania w siebie, niczym gąbka, zastępują mu jego przeszłość i przyszłość, fakty z jego życia są na tyle złączone z telewizyjnymi, iż nie sposób ich od siebie oddzielić. On sam też nie jest już w stanie tego zrobić… Najlepszym podsumowaniem całości jest uczucie, które pozostaje po ujrzeniu filmu, ale…

Nie potrafię tego wyjaśnić, i tak byś nie zrozumiał
(…)
Stałem się wygodnie obojętny…

(*) – Album “The Wall” opiera się w dużej mierze na przeżyciach jego autora – Rogera Watersa,
którego ojciec zginął na froncie II wojny światowej.

(**) – To nie jedyny akcent nazistowski w filmie Alana Parkera. Pink bowiem, poza zgoleniem brwi, goli sobie również klatkę piersiową.
To samo czynili członkowie SS podczas II wojny światowej, a obecnie jest to praktykowane wśród skinheadów.

Tekst z archiwum film.org (12.06.2005)

REKLAMA