Rzeczy z HORRORÓW, które NIESŁUSZNIE uważałeś za PRAWDZIWE
Maska hokejowa Jasona Voorheesa
Podobne wpisy
W Krzyku mamy idealny przykład fałszywego szczegółu związanego z serią Piątek trzynastego, a mianowicie to, kto zabijał nastolatków w pierwszej części. Nie robił tego Jason, jak mogłoby się wielu osobom wydawać, ale jego matka Pamel. Warto też przywołać błędne założenia, jakoby hokejowa maska była jego nieodłącznym atrybutem od samego początku. Nic bardziej mylnego. Pojawia się ona dopiero w trzeciej części, gdyż w sequelu do zakrycia swojej twarzy używał on zwykłego worka. Twórcy od początku byli przekonani o tym, że maczeta oraz chwytliwa piosenka są niewystarczające do tego, by unieśmiertelnić postać. Przypadkowo znaleziona na planie filmowym maska dała więc początek legendzie.
Pinhead głównym antagonistą Hellraisera
Kto by pomyślał, że gdyby nie powstała adaptacja książki Clive’a Barkera zatytułowana Król Trupiogłowy, którą autor znienawidził, światła dziennego nigdy nie ujrzałaby seria o Hellraiserze. A trzeba pamiętać, że w tamtym okresie Barker był postrzegany jako wielka nadzieja sceny horrorowej. Nic więc dziwnego, że w swoim nowym dziele chciał stworzyć złoczyńcę innego niż wszystko, co dotychczas widziała publiczność w kinach. To jeden z najbardziej kultowych antagonistów, który został ochrzczony imieniem…. The Lead Cenobite (Główny Cenobit). Była to pozawymiarowa istota z obsesją na punkcie torturowania nic niespodziewających się ofiar. I pewnie wielu z was zastanowi się teraz, bo postać ta przecież ma „imię” – Pinhead. Sprawa wygląda następująco: reżyser nie nadał mu konkretnego imienia, poza powyższym tytułem. Fani filmu byli jednak tym mocno zdezorientowani, dlatego uznali, że Pinhead – ze względu na aparycję – będzie najlepszym z możliwych terminów. Barker z początku nienawidził tego określenia, ale w trzeciej części ugiął się pod naporem fanów, stwierdzając, że postać ta może być nazywana, jak tylko się chce. To właśnie wtedy została ona oficjalnie nazwana Pinheadem i tak już zostało do końca serii.
Pierwszy found footage
Rok 1999 to prawdziwy przełom, jeśli chodzi o gatunek found footage, a także amerykański horror folklorystyczny – a wszystko za sprawą premiery filmu Blair Witch Project. Twórcy zdali sobie sprawę, że za każdego wydanego dolara są w stanie zarobić nawet cztery razy więcej. Produkcja okazała się tak dużym sukcesem, że wiele osób było przekonanych o tym, że trójka studentów faktycznie zaginęła. Ponieważ był to tak duży sukces, znaczna część widzów uznała, że to pierwszy horror z gatunku found footage. Otóż nic bardziej mylnego! I teraz pojawiają się schody, niektórzy bowiem są zdania, że pierwszym przykładem horroru, który był stylizowany na dokument, jest Cannibal Holocaust z 1980 roku w reżyserii Ruggera Deodata. Inni są zdania, że to produkcja zatytułowana McPherson Tape z 1989 roku powinna nosić miano pierwszego horrorowego found footage. Ja jednak przychylam się do pierwszej z wymienionych opcji. W dodatku Cannibal Holocaust okazał się tak sugestywny, iż widzowie byli przekonani, że na ekranie widzą zapis prawdziwego morderstwa. Aktorzy musieli pokazać się w sądzie, by udowodnić, że reżyser ich nie zabił.
Anton LaVey konsultował Dziecko Rosemary
Przez wiele lat chodziła pogłoska jakoby Anton Szandor LaVey, czyli założyciel Kościoła Szatana, był konsultantem na planie Dziecka Rosemary Polańskiego. Szybko przerodziła się ona w miejską legendę, zgodnie z którą LaVey konsultował poszczególne rytuały czy przedmioty pojawiające się w filmie. Zdaniem wielu osób nie tylko użyczył kostiumu diabła na potrzeby filmu, lecz także sam wcielił się w tę postać. Przez wiele lat fani filmu i gatunku byli przekonani o tym, że faktycznie Kościół Szatana miał swój udział w pokazaniu demonicznej strony natury. Prawdopodobnie LaVey – w celu autoreklamy – sam rozpuścił tego typu plotkę, a studio w tamtym okresie – również z powodów reklamowych – nie miało chęci jej dementować.