Rzeczy, na które NAJBARDZIEJ CZEKAM w trzecim sezonie THE BOYS
Trzeci sezon najpopularniejszego serialu (anty)superbohaterskiego zbliża się wielkimi krokami, a marketingowcy co chwilę raczą nas kolejnymi doniesieniami z planu, potęgując zniecierpliwienie. Choć drugi sezon stanowi ładną klamrę dla dotychczasowej historii i wiele wątków można uznać za dopiętych, to tym większą ciekawość budzi to, w jaką stronę serial skręci tym razem. Rozkręci jeszcze większą karuzelę przemocy i na zawsze zmieni status quo przedstawionej rzeczywistości? A może uspokoi się i skupi bardziej na wewnętrznym rozwoju postaci niż ich zewnętrznym konfliktach? Dzisiaj pozwolę sobie na krótki koncert życzeń i zaprezentuję, które wątki mnie najbardziej interesują w nadchodzącym sezonie The Boys. Zakładając oczywiście, że twórcy nie odwrócą moich oczekiwań i poświęcą im miejsce.
Szaleństwo Homelandera
Z sezonu na sezon Homelander – czy, jak woli polski tłumacz, Ojczyznosław – jest popychany coraz mocniej w objęcia szaleństwa i pod wielkim znakiem zapytania stoi, kiedy w końcu kumulowana w środku mężczyzny frustracja eksploduje. Najpierw zabił jedną z niewielu osób, które były w stanie jakkolwiek na niego wpływać, a teraz stracił kolejne połączenie z człowieczeństwem – własnego syna. I choć relację z chłopakiem trudno było nazwać pozytywną, tak z pewnością pokazywała, że Homelandera stać na ludzkie odruchy i przy zaangażowaniu obu stron byłby w stanie zbudować z nim silną więź. Jej zalążki zostały jednak brutalnie zerwane w finałowych scenach drugiego sezonu i obecnie nasz antagonista jest tak niestabilny, jak nigdy dotąd. Czy Homelander poszuka nieco bardziej cywilizowanej pomocy w zadbaniu o zdrowie psychiczne? A może jeszcze bardziej pogrąży się w sobie i stanie się tykającą bombą? Gdybym miał strzelać – postawiłbym na drugą opcję.
Motywacja Butchera
Billy Butcher, gdy tylko miał okazję, przypominał nam o powodzie swojej krucjaty przeciwko „supkom” – tajemniczym zniknięciu żony. Wydarzenia z drugiego sezonu spowodowały jednak, że powód ten został bezpowrotnie utracony, a jego ewentualnym następstwem może być co najwyżej chęć zemsty. Widzieliśmy jednak, że najsilniejszym motorem napędowym działań tego człowieka są właśnie negatywne emocje, stąd możemy spodziewać się, że potrzeba odwetu popchnie go w jeszcze bardziej skrajne rejony. Istnieje przy tym niebezpieczeństwo wpadnięcia w psychologiczną pułapkę – postacie kierujące się prywatną wendetą, chociaż popkulturowo nęcące, łatwo uczynić jednowymiarowymi. Nawet najbardziej charyzmatyczny bohater – a takim z pewnością jest Billy Butcher – może stać się zaciętą płytą, gdy jedynym określnikiem jego motywacji stanie się żądza krwi. Na całe szczęście zakończenie drugiego sezonu The Boys zostawiło nas z pewną przeciwwagą dla jego charakteru, która może temu zapobiec – mianowicie…
Relacja Butchera z synem Homelandera
Na papierze Billy ma wszystkie możliwe powody, żeby nienawidzić Ryana – ten jest synem jego największego wroga, to przez niego jego żona zaginęła przed laty, a na dodatek bezpośrednio odpowiada za jej śmierć. I właśnie dlatego ten wątek zapowiada się na niezwykle ciekawy. Butcher musi bowiem nauczyć się kontrolować własne demony i spróbować zbudować pozytywną relację z Ryanem. Niewykluczone, że szybko przekształci się ona w swoistą dynamikę syn–ojciec, co rzuci jeszcze inne światło na postać awanturnika. Zresztą bez względu na to, jakie sam będzie żywić uczucia wobec chłopaka, intencje żony były jasne – musi się nim zaopiekować. To zaś dodaje kolejną motywację Billy’emu – potrzeba wyeliminowania Homelandera stanowi teraz nie tylko konieczność dla dobra ludzkości jako ogółu, ale i tego pojedynczego chłopca, którego szczęście w przeciwnym wypadku jest zagrożone.
Nowa praca Hughiego
Pomimo całkiem sporego już doświadczenia w konfrontacjach z nieszczerością Hughie pozostaje łatwowierny i tym razem trafia prosto do paszczy lwa, z której prowadzić będzie „legalną” walkę z wypaczonymi superbohaterami. Przypomnijmy bowiem, że pod koniec ostatniego sezonu zostaje zatrudniony przez Victorię Neuman, która – jak się okazuje chwilę wcześniej – odpowiada za tajemnicze eksplozje głów, m.in. podczas pewnego niesławnego procesu sądowego. Zapewne przewrotne szczęście mężczyzny ponownie da o sobie znać i w ostatecznym rozrachunku wyjdzie z sytuacji bez szwanku, niemniej do tego czasu może dostarczyć przeciwniczce dużo cennych informacji. Zwłaszcza że pomysły Hughiego nierzadko stają się receptą na rozwiązanie wielu problemów i posiadanie jego bystrego umysłu w zespole jest większym atutem, niż mogłoby się wydawać.
W którą stronę skręci Deep?
Nie podzielam zdania tych, którzy uważają, że ścieżka Deepa prowadzi ku odkupieniu. Jak dotąd nie zauważyłem zresztą, by miała jakiś konkretny kierunek. Chociaż w ostatnim czasie spotkało go dużo przykrych sytuacji, to chęć zadośćuczynienia wynika w jego przypadku z cynicznych pobudek. Ot, chce wrócić do elity, dlatego musi odbudować swój wizerunek. Gdzie tu szczera skrucha? Gdzie próba zrozumienia swoich ofiar? Deep nadal pozostaje równie egoistyczny jak na początku swojej drogi, z tą różnicą, że jego wpływy są znacznie mniejsze i stanowi obecnie raczej pośmiewisko niż jakąkolwiek liczącą się osobistość. Z tego powodu dla jego wątku otwarte są dwie ścieżki – w stronę rzeczywistego żałowania swoich zbrodni oraz w stronę przeistoczenia się w kogoś jeszcze bardziej zgorzkniałego i sfrustrowanego. Jakby się zastanowić, ta druga droga wydaje się nawet ciekawsza od pierwszej.
Jakie karty trzyma w rękawie Stan Edgar?
Edgar wydaje się osobą, która bierze pod uwagę wszystkie możliwe scenariusze – duża w tym zasługa emploi Giancarlo Esposito, ale i prowadzenia postaci. Nie obawia się przy tym niejednoznacznych sojuszów, czego świetnym przykładem jest kooperacja ze Stormfront. Z pewnością Black Noir i wspomniana kobieta nie są jego jedynymi narzędziami, jednak co jeszcze może trzymać w zanadrzu CEO najbardziej wpływowej korporacji na świecie? Kolejnych superbohaterów? A może jakieś niespodziewane wynalazki współczesnej technologii? Bez względu na odpowiedź scen z tym zimnym, zawsze przygotowanym na wszystko biznesmenem wyczekuję z niecierpliwością. Zwłaszcza gdy miażdży wtedy bezlitośnie nabrzmiałe ego Homelandera.
Bonus: Superbohaterska orgia
W ramach bonusu dorzucam wątek, który zapowiedziano podczas kampanii marketingowej. Twórcy potwierdzili, że w trzecim sezonie The Boys zobaczymy komiksowy Herogasm, czyli sytuację, kiedy bohaterowie trafiają na egzotyczną wyspę, na której superbohaterowie urządzają sobie… orgię. Oficjalnym powodem ich nieobecności jest zaś pilna interwencja w kosmosie. Nie chcąc psuć zabawy, nie będę rozpisywał się tu o rzeczach, które dzieją się w związku z tym w komiksie. Jednocześnie jestem pewien, że serial potraktuje je z o wiele większą wrażliwością niż nastawiony na eksploatację materiał źródłowy. Tylko jak można to zrobić delikatnie? Nie mam pojęcia i właśnie dlatego tym bardziej wyczekuję nadchodzącego sezonu.
A na jakie rzeczy wy najbardziej czekacie? I czy w ogóle podobał wam się serial?