search
REKLAMA
Ranking

PRZYSTANEK POLSKA. Zagraniczne gwiazdy na planie polskich produkcji

Damian Halik

10 października 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Philip Seymour Hoffman

O ile nie jesteś piłkarzem ze Wschodu bądź z Afryki, raczej nie traktujesz Polski jako trampoliny do wielkiej kariery na Zachodzie, jednak tak właśnie stało się w przypadku Philipa Seymoura Hoffmana. Nieżyjący już niestety aktor o bardzo charakterystycznej aparycji debiutował w Szulerze Adka Drabińskiego. Kręcony w Pszczynie dramat kostiumowy powstał w roku 1991, choć musiało minąć trochę czasu, nim ujrzał on światło dzienne – do tego czasu Hoffman zdążył już zagrać w kilku innych produkcjach (na czele z Zapachem kobiety), jednak debiut to debiut. Jego występ w Szulerze, choć epizodyczny, był zarazem możliwością do sprawdzenia się w pierwszej scenie łóżkowej, podczas której partnerował Ewie Gawryluk.

Tom Wilkinson

Zbliżający się do siedemdziesiątki aktor ma na koncie niemal sto ról, często w filmach głośnych jak Snowden, Grand Budapest Hotel czy Dziewczyna z perłą, jednak podobnie jak Hoffman, debiutował on w polskim filmie. No, właściwie polsko-brytyjskim, który kręcono w Bułgarii, Wielkiej Brytanii, na Morzu Czarnym, a nawet w Bangkoku, ale reżyserował go sam Andrzej Wajda. Mowa oczywiście o Smudze cienia opartej na opowiadaniu Josepha Conrada o tym samym tytule. Rola kucharza Ransome’a w dramacie o epidemii, która wybucha na statku dowodzonym przez Marka Kondrata, była pierwszym występem filmowym Wilkinsona.

Antonio Cifariello

Antonio Cifariello jest może postacią nieco mniej znaną, ale zdecydowanie wartą uwagi. Jego kariera rozwijała się wzorowo, a w wieku 34 lat miał już na koncie niemal czterdzieści ról i występy u boku takich sław, jak Sophia Loren czy Aldo Giuffrè. W 1964 roku zagrał tytułową rolę w dobrze przyjętej komedii wojennej Giuseppe w Warszawie Stanisława Lenartowicza, po której postanowił zakończyć karierę aktorską i skupić się na filmach dokumentalnych. Zmarł cztery lata później na skutek pożaru, jaki wybuchł na pokładzie samolotu, którym  leciał do Zambii.

Viggo Mortensen

Aktor dwukrotnie nominowany w ostatniej dekadzie do Oscara (pierwszoplanowe role męskie we Wschodnich obietnicach z 2007 i zeszłorocznym Captain Fantastic) na zawsze już zapisze się w historii kina jako Aragorn z Władcy Pierścieni Petera Jacksona. Jeśli jednak prześledzić jego karierę, trudno nie uznać Amerykanina duńskiego pochodzenia za prawdziwego filmowego obieżyświata. Wielkie szczęście, że kariera ta nie zakończyła się w roku 1994 na skutek śmierci na planie Ewangelii według Harry’ego.

Surrealistyczny, a przy tym satyryczny obraz współczesnej cywilizacji w reżyserii Lecha Majewskiego, współprodukowany przez Propaganda Films (firma Davida Finchera), nakręcono na wydmach nieopodal Łeby. Viggo Mortensen, o którego przygotowaniach do roli Aragorna krążą przecież legendy, już w połowie lat 90. nie oczekiwał splendoru. Zamiast willi w Łebie, którą wynajęto dla niego, aktor postanowił zamieszkać w namiocie rozbitym niedaleko planu. Pech chciał, że pewnego ranka omal nie został pochłonięty przez występujące tam ruchome piaski. Jeśli wierzyć producentowi Ewangelii według Harry’ego, Henrykowi Romanowskiemu, Mortensen tkwił w piasku aż po szyję i cudem udało się go wyciągnąć.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA