search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

NIE TYLKO LITERATURA. Pisarze w roli scenarzystów

Radosław Dąbrowski

2 września 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Na filmowej osi czasu cofnijmy się o kilkadziesiąt lat, aby wspomnieć o Adamie Bahdaju. W dzieciństwie sięgnąłem po jego trzy utwory (idealne na umilenie wakacji) i tym bardziej się cieszę, że to właśnie ten pisarz odpowiadał za scenariusze do ich późniejszych adaptacji, jak również innych seriali młodzieżowych. Do przerwy 0:1 (1969), Wakacje z duchami (1970), Podróż za jeden uśmiech (1971) czy Stawiam na Tolka Banana (1973)… Bahdaj wiedział, jak sprawnie napisać zajmujące przygody kilku nastolatków i naprawdę rzadko się zdarza, aby kilka następujących po sobie odcinków trzymało wysoki, równy poziom. Każdy z powyższych seriali jestem w stanie potraktować jako jeden, długi film stanowiący wspaniałą, letnią przygodę. Nakręcone historie bawią widzów od początku do końca. Bohaterowie kradną nasze serca już w pierwszej scenie i z tym większym żalem żegnamy się z nimi w ostatniej. Bahdaj to mistrz literatury dla młodzieży, lecz także ważna postać polskiego kina familijnego z przełomu lat 60. i 70.

Dotychczas w niniejszym artykule dominowali współscenarzyści. Stephen King od początku swojej aktywności w branży filmowej działał jako indywidualista, będąc jedynym nazwiskiem widniejącym na skrypcie do Koszmarnych opowieści (1982). W następnych latach słynny pisarz tworzył scenariusze do wielu dzieł, również tych będących adaptacją jego książek. Jako przykład posłuży Srebrna kula (1985), dla której literacki pierwowzór stanowił horror Rok wilkołaka. King był scenarzystą także w telewizyjnej wersji Lśnienia (1997). Miniserial opowiadający o Jacku Torrancie spotkał się z dość chłodnymi opiniami i słusznie przegrywa w starciu z bardziej uznanym dziełem Stanleya Kubricka. Oczekiwań nie spełnił także Smętarz dla zwierzaków (1989), zaś kilka lat temu King dołączył do rozbudowanego zespołu scenarzystów trzysezonowego, zakończonego już serialu Pod kopułą (2013).

Z grona innych projektów, w których uczestniczył literat z Portland, a niebazujących na jego twórczości, należy wyodrębnić będące horrorem z zabarwieniem komicznym Oko kota (1985) czy kolejny serial (ujmujący przede wszystkim pod kątem plastycznym i pieczołowicie przygotowanej scenografii) – Czerwoną różę (2002). Za mniej udane dokonania natomiast należy uznać Lunatyków (1992) czy relatywnie niedawne Dobre małżeństwo (2014). Analizując scenariopisarski dorobek Kinga, szybko można zauważyć, że jest autorem częściej angażującym się w produkcje telewizyjne aniżeli filmy kinowe, co wydaje się słusznym postępowaniem, gdy zestawimy ze sobą rezultaty tych przedsięwzięć (abstrahując już od przeciętności wspomnianego Lśnienia).

Jestem jednak ciekaw efektów, jakich potencjalnie byśmy się doczekali, gdyby amerykański pisarz miał za zadanie przygotować fundamenty pod adaptacje swoich największych powieści. Co najmniej kilka pozostawia niedosyt i rodzi się poczucie, że nie w pełni wykorzystano literacki potencjał (np. Christine – 1983 czy Mgła – 2007). Być może obecność Kinga by to zmieniła.

Powyższą listę można rozbudować o niejedno nazwisko. Dość wymienić zeszłoroczny scenariopisarski debiut J.K. Rowling. Filmu Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć (2016) jednak nie oglądałem (osiem filmowych części sagi o Hogwarcie mi w zupełności wystarcza), dlatego nie mam podstaw, aby oceniać efekty pracy brytyjskiej pisarski. Oddaję pole do dyskusji czytelnikom.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA