search
REKLAMA
Zestawienie

Jeff Bridges, Brad Pitt i inni. Aktorzy z filmów SCIENCE FICTION docenieni w OSCARACH

Wszystkie nominacje i Oscary dla aktorów występujących w filmach science fiction.

Jakub Piwoński

15 marca 2023

REKLAMA

Science fiction to gatunek filmowy kojarzony zwykle z wrażeniami wizualnymi. Filmy te pełnią głównie widowiskową funkcję – takie jest przeświadczenie. W całej historii Oscarów docenienie kreacji aktorskich w filmach SF przypadało stosunkowo rzadko, co tylko potwierdza tezę, iż jest to gatunek, od którego wymaga się czegoś zgoła innego. Nie zmienia to jednak faktu, że warto zwrócić uwagę na te kreacje, które oscarowa kapituła postanowiła wyróżnić. Utworzyła się z tego lista kilkunastu niezwykle ciekawych ról, które każdy fan kina science fiction znać powinien.

Zacznijmy od tego, czego jest więcej, czyli samych nominacji. W drugiej części artykułu znajdziecie złote rycerze za role w SF – zaznaczam, że ta lista jest znacznie krótsza od tej pierwszej. Od razu mówię, że nominacji Sally Hawkins za rolę w Kształcie wody nie ma na liście intencjonalnie. Film del Toro nie jest według mnie typowym reprezentantem SF, gdyż jego scenariusz został wyraźnie oparty na konwencji baśni. A teraz do rzeczy.

Nominacje, czyli ci aktorzy SF, którzy obeszli się smakiem, choć zostali wyróżnieni…

Bliskie spotkania trzeciego stopnia (1977) – Melinda Dillon ­– Aktorka drugoplanowa

Choć Steven Spielberg przyznał, że w przypadku SF to E.T. ceni pośród swoich dzieł najbardziej, to nie zmienia to faktu, że Bliskie spotkania trzeciego stopnia są filmem nie mniej kultowym. Niezwykle widowiskowa historia spotkania ludźmi z obcymi została także wzorcowo zagrana. Z pewnością najbardziej pamięta się z tego filmu kreację Richarda Dreyfussa (który, notabene dostał Oscara w tamtym czasie, ale za udział w innym filmie – Dziewczyna na pożegnanie), ale tak się składa, że z tego konkretnego filmu do Oscara pretendowała jego ekranowa partnerka – Melinda Dillon. Statuetkę Oscara sprzątnęła jej sprzed nosa Vanessa Redgrave za występ w Julii. Dillon była jeszcze później nominowana za udział w Bez złych intencji w 1981 – również bez skutku.

Synowie III Rzeszy (1978) – Laurence Olivier – Aktor pierwszoplanowy

Film w reżyserii Franklina J. Schaffnera łączy w sobie konwencje thrillera konspiracyjnego i science fiction. Przedstawia widzowi alternatywną historię tego, co mogło dziać się po zakończeniu II wojny światowej, przybliżając losy jednego z czołowych nazistów – doktora Josefa Mengele. W Mengele wcielił się Gregory Peck, ale po piętach deptał mu Laurence Olivier w roli łowcy nazistów. Ta kreacja, niezwykle interesująca, została wyróżniona nominacją do Oscara. Co ciekawe, Olivier jest bodaj jedynym aktorem w historii kina, którego doceniono zarówno za wcielenie się w nazistę – w filmie Maratończyk – jak i za wiarygodne odegranie roli osoby stojącej po przeciwnej stronie barykady i zajmującej się ściganiem nazistów. Fakt ten podkreśla szeroki wachlarz możliwości tego słynnego aktora.

Testament (1983) – Jane Alexander – Aktorka pierwszoplanowa

Ten mało znany film z gatunku kina katastroficznego jest wyjątkowo minimalistyczny w metodach wyrazu. Katastrofa odbywa się gdzieś w tle wydarzeń, widzowie jej nie doświadczają, ale mają świadomość jej istnienia. Twórcy skoncentrowali się bardziej na emocjach bohaterów, przez co Testamentowi bliżej do dramatu. Bardzo dobrze oddała je Jane Alexander, która w filmie wciela się w mieszkankę małego miasteczka zmuszoną do mierzenia się z nieuchronnością losu. Rola ta zyskała uznanie oscarowej kapituły, aktorka wyszła jednak z ceremonii z pustymi rękami – lepsza od niej okazała się kreacja Shirley MacLaine z Czułych słówek.

Gwiezdny przybysz (1984) – Jeff Bridges – Aktor pierwszoplanowy

John Carpenter, reżyser Gwiezdnego przybysza, dwa lata wcześniej zdołał bardzo wyraźnie zaprezentować swoje fantastyczno-naukowe fascynacje filmem Coś. Nie należy jednak Gwiezdnego przybysza pomijać, bo to kawał solidnego filmu, ale z pewnością, nieco bardziej powściągliwego jak na Carpentera. W głównego, tytułowego bohatera wciela się w filmie Jeff Bridges, który także dwa lata wcześniej miał okazję występu w innym filmie SF – kultowym Tronie. Choć tam fantastyczność jego postaci związana była z obecnością w wirtualnej rzeczywistości, w Gwiezdnym przybyszu aktor wciela się w innego, typowego reprezentanta SF – kosmitę. Ta pamiętna kreacja zasłynęła przede wszystkim charakterystyczną, niemalże maszynową beznamiętnością – efektem trudnym do osiągnięcia jak na tak ekspresyjnego aktora. Nominacja do Oscara, choć zasłużona, nie miała większych szans w świetle rywalizacji z podwójną reprezentacją Amadeusza Milosa Formana.

Obcy – decydujące starcie (1986) – Sigourney Weaver – Aktorka pierwszoplanowa

Wiemy, że dzisiejsze silne kobiece bohaterki, nie dorastają do pięt Ellen Ripley. Wiemy też, że postać ta stała się kultowa i przeszła do historii kina science fiction. To jedna z tych kreacji, która nie potrzebowała dodatkowych wyróżnień. A jednak. Nie każdy pamięta, że Sigourney Weaver otrzymała też za swoje decydujące starcie z Obcym nominację do Oscara. Jej Ripley przechodzi przemianę. Z przestraszonej dziewczyny z pierwszego Obcego przeistacza się w twardą kobietę zdolną do konfrontacji z potworem – symbolem opresyjnej, bezwzględnej siły. I w tej wersji bodaj najbardziej ją uwielbiamy. Obcy Jamesa Camerona był nominowany w siedmiu kategoriach, zdobył ostatecznie dwie statuetki, sama Weaver musiała z kolei uznać wyższość Marlee Matlin z Dzieci gorszego Boga.

12 małp (1995) – Brad Pitt – Aktor drugoplanowy

Film Terry’ego Gilliama do dziś pozostaje jednym z najbardziej intrygujących widowisk kina postapokaliptycznego. Kwestie związane z podróżą w czasie niejednego widza przyprawiły o zawrót głowy. Być może to właśnie jest w 12 małpach najcenniejsze – niejednoznaczny, zagadkowy styl wypowiedzi. Ale film ma jeszcze jeden wyróżnik. Brad Pitt błyszczy na drugim planie jako pacjent zakładu dla obłąkanych, do którego trafia Bruce Willis. Jego kreacja jest mniej więcej tak zwariowana i wymykająca się jasnej kwalifikacji, jak cały film. W tamtym czasie Pitt nie wygrał statuetki, ale przynajmniej za rolę w 12 małpach został wcześniej wyróżniony Złotym Globem. Co do Oscarów, to trzeba jednak przyznać, że Brad Pitt miał pecha, bo trafił na mocarnego rywala. Przegrał z Kevinem Spaceyem i jego wybitną kreacją w Podejrzanych. Co ciekawe, panowie w tym samym roku spotkali się na planie nie mniej wybitnego i nie mniej kultowego Siedem Davida Finchera.

Truman Show (1998) – Ed Harris – Aktor drugoplanowy

Choć z filmu Petera Weira pamiętamy głównie przejmującą kreację Jima Carreya, który musiał na moment odstawić swój komediowy image, by wiarygodnie oddać dramat Trumana, to jednak nie ten aktor z filmu z 1998 został wyróżniony nominacją do Oscara. Ed Harris, czyli kryjący się po drugiej stronie kamery reżyser telewizyjnego show, o którym traktuje film Weira, bardziej zwrócił na siebie uwagę Akademii. Jest to dla mnie dyskusyjna nominacja, choć nie przeczę, że rola Harrisa jest dobra. Jestem jednak przekonany, że aktor ma w swojej filmografii znacznie więcej kreacji godnych Oscara, a w tamtym czasie to właśnie jego ekranowy partner bardziej zasługiwał na nominację od niego (zwłaszcza że Carrey zdobył za rolę Trumana Złoty Glob). Harris ostatecznie przegrał rywalizację o Oscara z Jamesem Coburnem (Prywatne piekło), co zmniejsza skalę tego niesmaku.

Zakochany bez pamięci (2004) – Kate Winslet – Aktorka drugoplanowa

To ciekawa sytuacja – dwa filmy science fiction, w których wystąpił Jim Carrey, przysłużyły się jednocześnie nominacji do Oscara aktorom drugoplanowym w nich występującym, podczas gdy sam Carrey musiał obejść się smakiem. Nie zrozumcie mnie źle – Winslet dobrą tu rolę oddała, jej Clementine to bodaj najbardziej charakterystyczna bohaterka w całej karierze brytyjskiej aktorki. Ale po ludzku szkoda Carreya, który pomimo świetnych występów w dramatach i umiejętnego odstawienia na bok wizerunku komedianta nie zyskał uznania krytyków. Winslet z kolei Oscara nie wygrała (przegrała z mocarną Cate Blanchett w Aviatorze), ale Zakochany bez pamięci wygrał tamtego wieczoru statuetkę za scenariusz oryginalny, także przechodząc do historii SF.

Grawitacja (2013) – Sandra Bullock – Aktorka pierwszoplanowa

Pomimo faktu, że Grawitacja głównie postrzegana jest przez pryzmat aspektów technicznych, trzeba przyznać, że rola Bullock jest przejmująca i zapadająca w pamięć. Owszem, jej astronautka należy do kategorii ról fizycznych, więc musiała się tu bardziej nagimnastykować niż popisać błyskotliwym dialogiem, ale nie oznacza to, że jej bohaterka nie miała do odegrania trudnej psychologii, bo miała. Całe jej kosmiczne perypetie służą przecież do nakreślenia metafory upadku kobiety pod wpływem traumy i zwycięskiego sobie z nią poradzenia. Grawitacja otrzymała na tamtej ceremonii szereg Oscarów, ale Bullock musiała uznać wyższość, tu znowu, Cate Blanchett – tym razem za film Blue Jasmine. Polemizowałbym, czy faktycznie była to ciekawsza kreacja.

Marsjanin (2015) – Matt Damon – Aktor pierwszoplanowy

Matt Damon co prawda ma już na swojej półce Oscara, ale nie za aktorstwo. Prócz piastowania głównej roli w Buntowniku z wyboru był też tego filmu scenarzystą i to za tę pracę został doceniony. Kolejna szansa na aktorskiego Oscara przypadła po zagraniu w widowisku science fiction Ridleya Scotta. Damon wcielił się w Marsjaninie we współczesnego Robinsona Crusoe, starając się przetrwać w osamotnieniu na odległej planecie. To dobra rola, acz nie rewelacyjna. Jak zresztą cały film. Statuetka spokojnie mogła powędrować do Leonardo DiCaprio za udział w Zjawie.

Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu (2022) – Angela Bassett – Aktorka drugoplanowa

Trzeba to powiedzieć wprost. Nominacja Bassett do Oscara jest tak samo kuriozalna i naciągana jak sam film z jej udziałem, czyli wyjątkowo niefortunna kontynuacja Czarnej Pantery. Film rodził się w bólach, scenariusz wielokrotnie przepisywano, próbując reagować na stratę  głównego aktora widowiska. Główny problem Wakandy w moim sercu polega na tym, że to przeciwnik jest tu najbardziej interesującą postacią. Nie ma tu wyrazistego bohatera, nie ma też zrozumiałej, wciągającej historii. Jest za to wiadro kiczu. Bassett może i jest jasnym punktem tej produkcji, ale nie przesadzajmy, to nie jest rola godna Oscara, ba, nawet nominacji do niego. Ale przejdzie do historii – jako pierwsza aktorka widowiska SF opartego na komiksie, pretendująca do tej nagrody.

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.moto7.net/ https://efda.gov.et/ https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor