Freudowskie sny, marynarskie wierzenia i mitologiczne starcia. O męskiej rywalizacji w LIGHTHOUSE Roberta Eggersa
Podobne wpisy
Nie bez znaczenia dla kondycji psychicznej młodego Thomasa jest zapewne sama konieczność przebywania z humorzastym imiennikiem. Co ciekawe, do burzliwych stosunków między bohaterami bracia Eggers dopisują też subtelne homoerotyczne sugestie, zgrabnie wplecione w toksycznie męski, kipiący testosteronem nieustanny pojedynek. Marynarza ogarnia szał, kiedy Howard próbuje wymusić dopuszczenie do latarni, która w kulturowym rozumieniu symbolizuje między innymi poszukiwanie prawdy, światło duchowe i nieśmiertelność duszy. Postawa Wake’a wiąże się więc zarówno z egoistyczną chęcią zachowania tajemnej wiedzy dla siebie, jak i z poczuciem obowiązku jej ochrony przed niegodnym iluminacji Howardem. Dla początkującego latarnika szybko staje się jasne, iż seksualna wręcz obsesja mężczyzny na punkcie latarni to przejaw obłędu. Na podobną diagnozę w odniesieniu do drwala wskazują z kolei natrętne wizje Howarda. Żaden z mężczyzn nie jest więc wiarygodnym bohaterem.
Marynarz celowo wmawia współpracownikowi, iż od przegapienia transportu powrotnego upłynęło więcej czasu niż w rzeczywistości, wypiera się też wypowiedzianych wcześniej słów. Zgrzyty w wiarygodności narracji przywodzą na myśl cieszące się szczególną popularnością na przełomie tysiącleci filmy zaliczane do nurtu mind-game films. Według Thomasa Elsaessera wyróżnia je między innymi: brak wiarygodnej psychologicznie motywacji bohatera i zawieszenie przyczynowości, rozmycie rozróżnienia na obiektywne i subiektywne, tworzenie przez protagonistę wyimaginowanego kompana czy wątpliwości bohatera, sprowadzające się do pytań w rodzaju: „kim jestem i jaka jest rzeczywistość wokół mnie?”.
W myśl tej interpretacji, znajdującej uzasadnienie także i z Jungowskiej perspektywy, ujawnienie, iż obydwaj mężczyźni noszą takie samo imię sugerowałoby, iż Howard i Wake to jedna osoba, zamknięta w niemającym końca cyklu, w ramach którego rozprawia się ona z przeszłością. Bohaterowie mogliby reprezentować inne aspekty jednej osobowości: Wake symbolizowałby id, poddające się pierwotnym instynktom, Howard z kolei ego, świadome norm społecznych i próbujące zachować człowieczeństwo. Hipotezę tę potwierdza chociażby prawdopodobne złamanie nogi przez drwala podczas upadku, co zrównałoby go z marynarzem pod względem niepełnej sprawności ruchowej.
Równie prawdopodobne odczytanie, chyba najistotniejsze dla interpretacji całości, wiąże się z mitologią. Wake wspomina o dwóch mitologicznych postaciach. Proteus, syn greckiego boga morza Posejdona i nimfy Neidy, przedstawiany był zwykle jako nieuprzejmy, żyjący na wyspie Faros starzec. Posiadał dar wieszczenia, odznaczał się niezwykłą siłą i zmiennością kształtów. Prometeusz natomiast, syn tytana Japeta i bogini Temidy, był uosobieniem buntu wobec starych porządków, symbolem walki o postęp. Wedle mitu wykradł ogień z Olimpu i podarował go ludziom, co pobudziło ich do świadomego życia: wytwarzania narzędzi, przyrządzania jedzenia, ogrzania się. Za karę został przykuty do skały na szczycie Kaukazu, gdzie orzeł co dzień wydzierał mu kawałek wątroby. Choć postaci te nigdy nie spotkały się w ramach jednego mitu, ich drogi w sposób metaforyczny przecięły się w filmie braci Eggers. Wake-Proteus to starszy, opryskliwy mężczyzna, mieszkający na wyspie, którego profetyczne zdolności ujawniają się w chwili przepowiadania przyszłości nieświadomemu Howardowi. W trakcie walki Wake zmienia swoją postać: staje się kolejno Winslowem, syreną i Posejdonem. Thomas Howard to z kolei odpowiednik Prometeusza. Po zabiciu Wake’a drwal wspiął się na szczyt latarni, nie był jednak gotowy na moc oddziaływania światła. Jego blask oszołomił go i doprowadził do ekstazy, po czym wypalił mu wzrok.
W ostatnim ujęciu, inspirowanym obrazem “Prometeusz” belgijskiego symbolisty Jeana Delville’a, Howard znajduje się poza czasem i przestrzenią, składającymi się na świat przedstawiony Lighthouse. Zabieg ten może oznaczać niekończącą się powtarzalność cyklu wydarzeń. Bracia Eggers przetwarzają nieco wydźwięk mitu, czyniąc z Prometeusza człowieka niegodnego dostąpienia prawdy chronionej przez latarnię, złodzieja ukaranego za bezczelną próbę posiadania mocy, na którą nie zasługuje. Niewykluczone byłoby zapewne także odczytanie biblijne: Wake mógłby symbolizować Boga lub Szatana, wystawiających Howarda na próbę w postaci zakazu zerwania zakazanego owocu. Najgłębszą interpretację umożliwia jednak kontekst mitologiczny, nadający kameralnej historii wymiar uniwersalny i kosmiczny. O wielkości Lighthouse świadczy przede wszystkim mnogość możliwości odczytania filmu, które wzajemnie się nie wykluczają. W przypadku każdego z nich podstawa jest niezmienna, bowiem jak mówił Robert Eggers: „nic dobrego nie może się wydarzyć, kiedy dwóch mężczyzn zostaje uwięzionych w ogromnym fallusie”.