search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy SCIENCE FICTION z XXI wieku, które staną się KLASYKAMI

10 współczesnych filmów SF, które na stałe zapiszą się w historii gatunku. Który z nich najmilej wspominacie?

Jakub Piwoński

12 marca 2022

REKLAMA

„Tempus fugit, aeternitas manet” – jak głosi łacińska maksyma, czas ucieka, ale wieczność pozostaje. Tylko nieliczne twory kultury mają szansę trwale zapisać się w świadomości odbiorców; tylko nieliczne zdołają zachować nieśmiertelność. Kryterium stanowi wyjątkowość. Wśród reprezentantów filmowego gatunku science fiction, gatunku, dodajmy, nie raz mierzącego się z tematem upływu czasu, sporo jest przedstawicieli, którzy, za sprawą owej wyjątkowości, zdołają przetrwać próbę czasu. Wejść do gwiazdozbioru, zapisać się w wieczności. Oto przykłady filmów SF z XXI wieku, które będą kiedyś klasykami.

Ludzkie dzieci

Ludzkie dzieci autorstwa Alfonsa Cuaróna to film, którym nie bez powodu otwieram to zestawienie. Pod każdym bowiem względem i każdym swoim elementem ta produkcja wpisuje się w jego założenia. Ludzkie dzieci to jeden z najważniejszych i najlepszych filmów SF XXI wieku. Jestem przekonany, że gdybyśmy przyrównali go do przedstawicieli gatunku wcześniejszych dekad, film także znalazłby się w czołówce. Wyjątkowość filmu to suma znakomitej realizacji oraz dystopijnej tematyki. Świat umiera, przestaliśmy się już reprodukować, a Clive Owen z typowym dla siebie smutkiem na twarzy walczy o życie ostatniej ciężarnej kobiety. Niby mało, ale emocji w tej historii jest tyle, że ogląda się ją na krawędzi fotela, przeżywając każdą sekundę. Żywiołowe, realistyczne zdjęcia tylko potęgują ten efekt. Alfonso Cuarón to z pewnością jeden z ważniejszych reżyserów SF XXI wieku, ponieważ dał światu w tym okresie także nie mniej wyjątkową Grawitację.

2046

Widziałem ten film tylko raz, krótko po jego premierze. Ale do teraz nie zdołałem wyprzeć go ze swej pamięci. Być może niewiele jest w nim wiarygodnego antycypowania przyszłości ze strony Wong Kar-Waia. Żaden to wizjonerski twór, dowiadujemy się tu niewiele nowego o przyszłości zasugerowanej w tytule (będącym tak po prawdzie numerem hotelowego pokoju). Ale nie w tym rzecz, nie tędy droga. 2046 to twór z kategorii widowisk sensualnych, stawiających nacisk na budowanie atmosfery poprzez kolorystyczne zdjęcia, inteligentną muzykę i figlarne zespolenia kochających się ciał, kosztem położenia mniejszego nacisku na rozbudowywanie niuansów fabularnych. Pod wieloma względami jest to rozszerzenie idei zapoczątkowanej we wcześniejszych o kilka lat Spragnionych miłości tego samego reżysera. Tu romans został podszyty po prostu futurystyczną atmosferą. Trudno temu filmowi będzie stanowienie gatunkowego wzoru, ale jest to film tak mocno naznaczony artystyczną, oryginalną wizją, że powinien stanowić przykład tego, w jaki sposób tworzyć SF, by nie stało się jednowymiarowe.

Dystrykt 9

„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” – powiedział kiedyś ksiądz Jan Twardowski, podkreślając upływ czasu. W przypadku twórczości Neila Blomkampa można sparafrazować to stwierdzenie, pisząc „spieszmy się kochać reżyserów, tak szybko przestają tworzyć wyjątkowe filmy”. Coś się z Blomkampem stało tuż po tym, gdy dał światu Dystrykt 9. Choć podobał mi się jeszcze Chappie, to jednak jego reżyser już nigdy nie podskoczył do poprzeczki, którą ustawił sobie przy realizacji swego, jakby nie patrzeć, opus magnum. Może źle zrobiono, tamując mu drogę do realizacji kolejnego Obcego? Bo taki Dystrykt 9 to film SF, który śmiało można nazwać już klasykiem. Kapitalna realizacja, z efektami specjalnymi na czele, oraz równie oryginalna tematyka, w której konflikt ludzi z kosmitami posłużył do nakreślenia metafory społecznych podziałów. Ja to kupiłem, świat to kupił, wszyscy się filmem zachwycili, dziś stanowi on idealny przykład zamienienia w czyn bardzo dobrego, nośnego pomysłu wyjściowego mającego ważne przesłanie.

V jak Vendetta

To zapewne bardzo zaskakujące (także dla mnie), ale jeden z moich ulubionych duetów twórców SF, rodzeństwo Wachowski, w XXI wieku nie zapisze się w pamięci żadnym wyreżyserowanym przez siebie filmem, żadnym sequelem Matrixa, ale za to filmem, do którego duet ten stworzył scenariusz. V jak Vendetta to film, który nie jest idealny, ale to zestawienie nie jest poświęcone filmom idealnym, tylko tym, które będą na nas oddziaływać jeszcze przez długie lata. Za sprawą sposobu, w jaki V jak Vendetta podjęła temat konfrontacji z totalitarnymi rządami, jest to film, który wypracował dla siebie stałe miejsce w popkulturze. Duża zasługa w tym intrygującej postaci V i różnych innych plastycznych urozmaiceń tej historii. Najwyraźniej aktorskie poświęcenie wyrażone zgoleniem przez Natalie Portman głowy na łyso się opłaciło – ta rola także zostanie zapamiętana. Bierzmy pod uwagę jednak rzecz najistotniejszą, że siła tego scenariusza związana jest z tym, iż z biegiem czasu jest on, o zgrozo, coraz bardziej możliwy do zaistnienia w rzeczywistości.

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA