search
REKLAMA
Archiwum

FILMY FABULARNE W POWOJENNYM SZCZECINIE

Tekst gościnny

5 października 2018

REKLAMA

Autorem tekstu jest Arkadiusz Bis.

Niedawno podjąłem próbę usystematyzowania wiedzy dotyczącej materiałów filmowych, jakie powstały w Szczecinie przed 1945 r. (Film w przedwojennym Szczecinie, “sedina.pl magazyn. Rocznik Miłośników Dawnego Szczecina” 2008, s. 40-41). Materiały, które udało się odnaleźć, były zbiorem przypadkowych ujęć, a te, o których wiemy, lecz do nich nie dotarliśmy – jeśli przetrwały – znajdują się zapewne w niemieckich archiwach i odnalezienie ich nie jest rzeczą łatwą. W świetle powyższego usystematyzowanie filmów fabularnych, które powstały w Szczecinie po 1945, wydawało się proste. Wystarczy odświeżyć sobie kilka tytułów, sprawdzić w dostępnych źródłach, ewentualnie popytać starszych mieszkańców. Jednak już samo sporządzenie listy filmów realizowanych w Szczecinie powodowało trudności, włącznie z kwestią ustalenia tytułu. Rozbieżności pojawiły się także w sprawie miejsca ich realizacji. Odrębnym problemem było dotarcie do kopii filmów. Choć są to produkcje polskie i współczesne, to wielu z nich nie można po prostu kupić czy zobaczyć w telewizji. O prezentacjach kinowych takich obrazów możemy zapomnieć. Jest wprawdzie kilka wyjątków od tej reguły, ale dotyczą one raczej filmów realizowanych w ostatnich latach, no i oczywiście obrazu Cała naprzód, wielokrotnie pokazywanego i łatwego do nabycia. W efekcie nie sposób dotrzeć do wszystkich obrazów i aby je zobaczyć, trzeba liczyć na prywatne archiwa, w których właściciele zachowali kopie pokazywane kiedyś w telewizji.

Gdyby spróbować sprowadzić do wspólnego mianownika wszystkie filmy realizowane w Szczecinie, to mianownikiem tym byłby brak szczęścia do wybitnych obrazów. Bo miasto albo pojawiało się jako tło dla działań wojennych różnego rodzaju (Jarzębina Czerwona, Jarosław Dąbrowski), albo jako tzw. Dziki Zachód – zarówno ten z lat sześćdziesiątych (Cała Naprzód), jak i ten po 1989 r. (Młode Wilki). Nawet Ławeczka nie ustrzegła się stereotypowego podejścia do naszego miasta jako prowincji.

Poniższe zestawienie stanowi próbę chronologicznego usystematyzowania wiedzy na temat filmów realizowanych w Szczecinie po 1945 r., dokonaną z punktu widzenia miłośnika Szczecina, dla którego każde pojawienie się Szczecina w filmie jest ważnym wydarzeniem. Do większości filmów udało mi się dotrzeć i zweryfikować przekazy dotyczące scen realizowanych w Szczecinie. Te, których nie udało się zweryfikować, oznaczono gwiazdką (*) przy tytule. W takich przypadkach wiedza na temat tego, “co widać” na ekranie pochodzi z przekazów ustnych, forum sedina.pl oraz źródeł internetowych.

Mój Szczecin
(1955, reż. Witold Lesiewicz)

Film jest właściwie reportażem, jednak ze względu na zawarte w nim elementy fabuły, postanowiłem otworzyć nim moją listę. Bo choć film był efektem wyrachowanej propagandy i miał jeden konkretny cel – zachęcić do osiedlania się w Szczecinie, to do tej pory sposób, w jaki pokazano nasze miasto, pozostaje niedoścignionym wzorem dla kolejnych realizacji. Perełką jest doskonała narracja Kazimierza Rudzkiego (tata Pawła z Wojny Domowej). Film otwierał pokazy powojennych szczecińskich kronik filmowych w kinie Helios w 2005 r.

Sprawa pilota Maresza
(1955, reż. Leonard Buczkowski)

Scenariusz”Sprawy pilota Maresza powstał na kanwie powieści Janusza Meissnera pt. Niebieskie drogi. Tytułowy kpt. Piotr Maresz, uczestnik walk dywizjonów polskich w Wielkiej Brytanii, wraca po wojnie na łono ojczyzny i podejmuje pracę w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Szczecin oglądamy przez pryzmat lotniska pasażerskiego w Dąbiu, skąd wylatują piloci do Warszawy. Są to krótkie ujęcia na początku filmu oraz sensacyjna scena finałowa – z wyskakiwaniem z pędzącego samolotu, walką oraz pościgiem (z użyciem motocykli, gazików i psów) za czarnym charakterem, Surowcem (Leon Niemczyk).

Rachunek sumienia
(1964, reż. Julian Dziedzina)

Film powstał na podstawie powieści Dzień siódmy i znowu pierwszy Ryszarda Liskowackiego. Bohaterem jest Roman, oficer AK, który przybywa do Szczecina bezpośrednio po jego “wyzwoleniu”. Osią opowieści są doświadczenia wojenne i ich wpływ na życie w tamtym okresie. Film rozpoczyna się na ulicach Szczecina (skrzyżowanie al. Wojska Polskiego i ul. Jagiellońskiej), gdzie trafia główny bohater po wyjściu z więzienia po 1956 r.

Szczecin widoczny na zdjęciach to miasto lat sześćdziesiątych oraz próba rekonstrukcji roku 1945. Widzimy zabudowę Bramy Portowej, Wały Chrobrego, Most Długi, charakterystyczną architekturę ul. Wielkiej (obecnie ul. Wyszyńskiego), widoczną za oknem w mieszkaniu głównego bohatera, i wodowanie statku w stoczni.

Szczecin 1945 r. obserwujemy głównie przez pryzmat ul. Podgórnej i wnętrza Urzędu Wojewódzkiego. Zobaczyć możemy też ówczesną ul. Syreny czy dworzec Turzyn, na który bohater trafia zaraz po przybyciu do Szczecina. W pewnym momencie w filmie wykorzystano archiwalne kroniki pokazujące odbudowę Szczecina widziane oczami Romana. Ciekawostką może być fragment filmu rozgrywający się na jednym z wiaduktów na autostradzie pod Szczecinem (prawdopodobnie okolice zjazdu w Kołbaskowie).

Mieszkańcy Szczecina powinni zwrócić uwagę na trzy elementy. Po pierwsze – fale morskie rozbijające się o brzeg, po drugie – umieszczone omyłkowo archiwalne zdjęcia zniszczonego Wrocławia i po trzecie – ukoronowanie pomyłek, czyli scena, w której cinkciarz (Zdzisław Maklakiewicz) wiezie swoim samochodem Romana. Wsiadają w samochód pod Mostem Długim, a następnie jeżdżą – raz w lewo, raz w prawo – pod Wałami Chrobrego. Dla osób spoza Szczecina może to być jedna, długa sekwencja jazdy samochodem, jednak widok Wałów Chrobrego raz z lewej, raz z prawej, czy moment wysiadania z samochodu, z pewnością wywołają uśmiech u osób znających nasze miasto.

Cała naprzód
(1966, reż. Stanisław Lenartowicz)

To chyba jeden z najbardziej znanych obrazów zrealizowanych w Szczecinie. Przygodowo-awanturnicza opowieść o marynarzach (Zbigniew Cybulski i Z. Maklakiewicz), którzy zatrzymani ulewą po zejściu na ląd w porcie szczecińskim, opowiadają o swoim życiu i przygodach.

Szczecin widzimy najpierw od strony wody – oryginalne ujęcie Z. Cybulskiego na tle pływającego doku Stoczni Gryfia. Następnie patrzymy na miasto od strony budynku Izby Celnej, przed którym (pod drewnianą wiatą) ukryli się przed ulewą bohaterowie. Bardzo ładne ujęcia Zamku i Podzamcza od strony Odry. Krótko widać też kościół ewangelicki przy ul. Energetyków. Miłym akcentem szczecińskim jest prawdziwy adres zamieszkania jednego z bohaterów – ul. Bolesława Śmiałego 16.

Jarzębina czerwona
(1969, reż. Ewa Petelska, Czesław Petelski)

Film wojenny, nagrodzony przez ministra obrony narodowej, ukazujący przebieg walk I Armii Wojska Polskiego o Kołobrzeg. Rozpoczyna się słowami narratora (Piotr Fronczewski), który dramatycznym głosem mówi m.in.: “Wał Pomorski […] – tu żołnierz polski wkroczył na piastowskie ziemie Pomorza Zachodniego”. Potem pojawia się główny motyw muzyczny wraz z tytułową piosenką żołnierską, która na długo zapada w pamięć.

Za Kołobrzeg i wojenną scenografię służyły w filmie plenery okolic Kołobrzegu, Okunicy pod Stargardem Szczecińskim i samego Szczecina. W filmie możemy zobaczyć m.in. pl. Orła Białego widziany z ruin kościoła św. Jakuba, sceny walk ulicznych z użyciem czołgów na ul. Czarnieckiego i Owocowej. Dodatkowo (wg przekazów) część scen kręcono także na ul. Podgórnej przy nieistniejącej dziś kamienicy i – co ciekawe – także w jej wnętrzu. Wprawne oko widza zauważy w kilku scenach, że za oknem widać charakterystyczną zachodnią ścianę kościoła św. Jana Ewangelisty przy ul. Św. Ducha. Nie wiemy jednak, czy kamienica została zburzona w trakcie kręcenia filmu, czy już po zakończeniu zdjęć.

Jarosław Dąbrowski
(1975, reż. Bohdan Poręba) *

Film powstały w koprodukcji z ZSRR jest biografią rewolucjonisty i jednego z wodzów Komuny Paryskiej na tle wydarzeń politycznych w Polsce, Rosji i Francji w latach 1862-1871. Według przekazów film realizowano m.in. na pl. Zamenhoffa (rewolucyjny Paryż). Poza specjalnym pokazem kinowym z okazji 99. (101.) urodzin kina Pionier 1909 w 2008 r., nie był on pokazywany w ostatnich latach w żadnej telewizji.

Alicja
(1980, reż. Jerzy Gruza, Jacek Bromski)

Film jest kolejną adaptacją znanej powieści Lewisa Carrolla pt. Alicja w Krainie Czarów, tym razem zrealizowaną w formie musicalu. Alicja (w roli tytułowej Sophie Barjac) to chyba film, który – poza Młodymi Wilkami – najbardziej kojarzony jest ze Szczecinem. Rozmach, z którym próbowano zrealizować ten obraz, zadziwia do dziś. Koprodukcja polsko-belgijsko-brytyjska, międzynarodowa obsada, oryginalne aranżacje muzyczne i Paryż… imitowany przez Szczecin. A ten “Paryż” to znów pl. Zamenhoffa, ul. Bogusława (obecnie Deptak) oraz niezapomniana kawiarnia Duet, widziana zarówno z ulicy, jak i wewnątrz. Sceny tam realizowane do dziś wywołują uśmiech na twarzy, np. gdy Alicja wychodzi z Duetu wprost na francuska ulicę. Realizatorom należy się jednak ogromny szacunek, wszak podjęli się nie lada wyzwania: Szczecin, w czasach Polski Ludowej, ze swoją niemiecką architekturą, imituje francuską stolicę. W końcowej scenie pościgu za Królikiem (Jean-Pierre Cassel) pojawia się także autostrada w okolicach krzyżówki Kijewo. Tam na moście widzimy Wiesława Gołasa i Andrzeja Wasilewicza w roli płatnych zabójców. Zagadką do tej pory pozostaje natomiast fabryka telewizorów, w której pracuje Alicja, a której wygląd wielu osobom kojarzy się ze Szczecinem.

Okolice spokojnego morza
(1981/1983, reż. Zbigniew Kuźmiński) *

Dramat obyczajowy osadzony w środowisku oficerów Polskiej Żeglugi Morskiej w gwiazdorskiej (jak na tamte czasy) obsadzie, z Romanem Wilhelmim w roli głównej. Według przekazów użytkowników sedina.pl, film realizowano m.in. na stołówce ówczesnej Wyższej Szkoły Morskiej, w tzw. sali nr 19 WSM, a także w internacie Szkoły Budowy Okrętów przy ul. Starzyńskiego. W filmie pojawili się również wykładowcy ze Studium Wojskowego WSM.

Urodziny Kaja (Kaj’s fodselsdag)
(1990, reż. Lone Scherfig)

Mało znany w Polsce film duński. Za rolę w nim Dorota Pomykała otrzymała nagrodę Roberta (duński odpowiednik Oscara). Opowiada o grupie Duńczyków, którzy 40. urodziny jednego z kolegów (tytułowego Kaja) pragną spędzić na zabawie w Polsce. Kaj poznaje Magdalenę… Obraz prezentuje na wielu płaszczyznach różnice między kulturą polską i duńską. Pojawia się w nim wielu znanych polskich aktorów, także aktorów scen szczecińskich.

Film widziałem bardzo dawno temu w Telewizji Polskiej i w pamięci pozostały mi fragmenty realizowane na Golęcinie, gdzie grupka Skandynawów odwiedza m.in. sklep monopolowy na rogu ul. Strzałowskiej i Światowida.

Na tym można by zakończyć opis filmu, gdyby nie osoba reżyserki – Lone Scherfig, dla której był to debiut. Zapewne wielu czytelnikom znana jest z innego filmu pt. Włoski dla początkujących. Niestety, Urodzin Kaja kanały filmowe nie powtarzają, a kopii na DVD czy VHS nie udało się odnaleźć, nawet na stronach Duńskiego Instytutu Filmowego. Obraz ten, choćby ze względu na obecną popularność innych filmów L. Scherfig, wart jest przypomnienia, nie tylko mieszkańcom Szczecina.

REKLAMA