search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

Enklawy WOLNOŚCI czy upokarzające WIĘZIENIA? SZPITAL PSYCHIATRYCZNY w kinie

Odys Korczyński

19 listopada 2020

REKLAMA

Więzieniu czasem koniecznym, by ochronić i pacjenta, i otoczenie przed tym, do czego jest zdolny. Więzieniu tyleż okrutnym, co niezbędnym, bo stan naszej wiedzy o mózgu (a co za tym idzie chorobach psychicznych) jest jeszcze dość nikły w porównaniu np. z zaawansowaniem badań nad wirusem HIV itd. Nie będę wiec zbyt utyskiwał, że na oddziałach psychiatrycznych często dzieje się ludziom krzywda. Taka jest czasem cena za nasz brak wiedzy o chorobach. Na szczęście leczenie schizofrenii hipoglikemią zostało wycofane w połowie XX wieku. Pozostały kontrowersyjne elektrowstrząsy z mnóstwem skutków ubocznych, ale często ze znacznie lepszym skutkiem terapeutycznym. Jak twierdzą specjaliści w niektórych przypadkach nie ma innego wyjścia. Metoda ta stosowana jest dopiero po wyczerpaniu sposobów farmakologicznych. Zresztą pacjenta w takim stanie zaawansowanej schizofrenii, epizodu psychotycznego, manii w przebiegu afektywnej choroby dwubiegunowej, ciężkiej depresji z myślami samobójczymi, kwalifikującego się do elektrowstrząsów jako terapii kolejnego rzutu i tak nie można by było wypuścić ze względu na bezpieczeństwo. Inaczej jest np. ze stosowaniem terapii prądem w ustabilizowanej depresji, ale w tym przypadku np. w Polsce nie można stosować elektrowstrząsów w trybie ambulatoryjnym. Chorego trzeba najpierw przyjąć do szpitala, a takie działanie wraz z ogólnie opłakanym stanem naszej rodzimej psychiatrii wpływa na skuteczność leczenia depresji w ogóle, a także na lęk przed elektrowstrząsami rodzący się wśród pacjentów. W tym przypadku sztuka filmowa wydatnie przyczyniła się do powstania strachu przed tą formą leczenia chorób psychicznych, np. Lot nad kukułczym gniazdem.

To wszystko są jednak tylko racjonalizacje. Próby wytłumaczenia sobie samemu, że oddziałowe więzienie nim nie jest. Tymczasem jest i zawsze będzie, nieważne jak racjonalnie uzasadnimy konieczność jego stosowania, zwłaszcza że wielkie znaczenie mają tu warunki i nastawienie społeczeństwa. Oddzielam więc kwestie medyczne od kwestii wolnościowych i etycznych. Czasem, niezbyt często, ale jednak, wydaje mi się, że jedyną różnicą między nami, podobno „zdrowymi”, a naćpanymi chloropromazyną, obślinionymi pacjentami jest zdolność ukrywania szaleństwa. Oni po prostu się poddali i zaczęli być sobą bez żadnej alternatywy na inne życie. Byli zbyt mało przebiegli, czego w toku leczenia część z nich zapewne się jeszcze nauczy. Jak wiele żyć można by uratować, gdyby stopień edukacji w naszym społeczeństwie był wyższy, jeśli chodzi o zaburzenia psychiczne.

Polska rzeczywistość oddziału psychiatrycznego (niezależnie od rygoru) jest jednym z prawdziwiej odzwierciedlonych środowisk w światowym kinie, przynajmniej w tych kluczowych dla historii kinematografii przykładach, które wymienię i opiszę poniżej. Spróbuję również odpowiedzieć, dlaczego tak jest. Można także temat ująć odwrotnie. Światowe kino, mając do dyspozycji własne doświadczenia ze szpitalami psychiatrycznymi i pokazując własną rzeczywistość, dobrze jednocześnie obrazuje polskie warunki i realia leczenia panujące w szpitalach dla chorych psychicznie. Na ile ta koincydencja jest poparta faktami, a na ile zracjonalizowanym odzwierciedleniem irracjonalnych lęków przed pobytem na oddziale i w ogóle przed chorymi umysłowo – to już inna sprawa. Przecież równie dobrze może być tak, że na całym świecie podejście do tego typu chorych jest takie jedynie z tego powodu, że wciąż niewiele w porównaniu z innymi chorobami wiemy o problemach psychicznych. Opisywane i przejawiane przez chorych symptomy wciąż oddziela niewidzialny mur od potwierdzonego naukowo odniesienia do biologicznych funkcji mózgu. Dopóki precyzyjnie nie zdefiniujemy, jak człowiek myśli i czym jest świadomość, nigdy nie będziemy potrafili leczyć zaburzeń psychicznych oraz precyzyjnie definiować, co nimi faktycznie jest, a co nie. Do osiągnięcia takiego poziomu wiedzy o mózgu musi jednak upłynąć jeszcze co najmniej 100 lat rozwoju medycyny. Musi się również zmienić ludzka mentalność w tym względzie, że po pierwsze nikt nie będzie się wstydził leczenia psychicznego na równi z leczeniem przeziębienia, a po drugie każdy będzie świadomy, że dynamika psychiczna wynika z dynamiki fizycznego działania OUN.

Jak na razie chorzy psychicznie zarówno w filmie, jak i w rzeczywistości są dziećmi gorszego Boga, poniżanymi i anegdotycznie wyśmiewanymi. Najlepiej podejście do nich widać w sytuacjach granicznych, np. wojny, epidemie itp. Okazuje się nagle, że choroba psychiczna nie jest równa fizycznej, chociaż co ciekawe zgodnie z nowoczesnym podejściem medycznym wszystkie choroby mają swoje źródło w fizycznych zaburzeniach działania organicznego ciała. W czasie pandemii COVID-19 np. zadecydowano, że psychiatryczna i psychoterapeutyczna sfera działania służby zdrowia mogą poczekać, czego przykładem są np. październikowe decyzje wojewodów mazowieckiego i małopolskiego o zawieszeniu działalności ośrodków dziennych dla osób chorych psychicznie, z niepełnosprawnością intelektualną i spektrum autyzmu, jak i placówek dziennego pobytu seniora czy klubów zainteresowań. Jedną bezduszną urzędową decyzją odcięto tysiące ludzi od leczenia, mało tego, od światów, które postrzegają jako swoje domy i funkcjonują normalnie w społeczeństwie tylko dzięki nim. Ale co tam, najwidoczniej dla urzędników życie to jednak coś w rodzaju filmu, a filmowe szpitale przecież nie są czymś realnym.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA