CO SIĘ Z NIMI STAŁO? Sharon Stone
Wtedy nastał rok 1995, kiedy to premierę miały dwa filmy z udziałem Sharon. O ile Szybcy i martwi, western Sama Raimiego, który miał premierę na festiwalu w Cannes, spotkał się z chłodnym przyjęciem, o tyle Kasyno Scorsesego osiągnęło znacznie większy sukces. Choć niektórzy krytycy zarzucali reżyserowi wtórność i nadmierne podobieństwo narracji Kasyna do fabuły Chłopców z ferajny, punktem wspólnym większości opinii były pochwały dla Stone. Brawurowo wcieliła się w byłą prostytutkę i intrygantkę Ginger McKennę, która rozkochuje w sobie głównego bohatera granego przez Roberta De Niro. Złoty Glob i nominacja do Oscara były wystarczającymi powodami, by nie skreślać kariery Sharon i spodziewać się kolejnych świetnych ról. Gwiazda w Alei Sław, odsłonięta także w 1995 roku, potwierdzała coraz mocniejszą pozycję Stone w hollywoodzkiej hierarchii. I wtedy stało się coś niesamowitego – po raz kolejny sukces stał się swoistą klątwą dla Sharon, która zaczęła notować wpadkę za wpadką. Blockbuster sci-fi Kula (1998) Barry’ego Levinsona zaliczyła klęskę w box office, zaś dwa głośne remaki, Diabolique (1996) Jeremiah S. Chechika i Gloria (1999) Sidneya Lumeta, nawet nie zbliżyły się do jakości oryginalnych dzieł. Miłą odmianą były w tej mizerii jedne z ostatnich pozytywnych akcentów w karierze Stone: komediodramat Potęga przyjaźni (1998) Petera Chelsoma i Muza (1999) Alberta Brooksa, mało znane, ale cenione produkcje, które przyniosły aktorce ostatnie nominacje do Złotego Globu.
Podobne wpisy
Już w XXI wieku o mało nie pożegnała się z życiem – w 2001 roku doznała krwotoku podpajęczynówkowego, co jest rodzajem wylewu krwi do mózgu. Cudem uniknęła nie tylko śmierci, ale i częstego w takich wypadkach paraliżu. Spędziła kilkanaście miesięcy na rekonwalescencji, ale ostatecznie wróciła do formy, a także – mimo niedawnych porażek – do aktorstwa. Nowe millenium nie przyniosło jednak odmiany złej passy – niemal wszystkie filmy, w których występowała Sharon, okazywały się porażkami, a bodaj najbardziej jaskrawymi przykładami są Kobieta-Kot (2004) Pitofa, przez wielu uważany za jeden z najgorszych filmów w historii, i Nagi instynkt 2 (2006) Michaela Catona-Jonesa, chyba najbardziej zbyteczny sequel, jaki kiedykolwiek nakręcono. Co prawda zdarzały się Stone występy w lepszych, bardziej niezależnych produkcjach, jak Broken Flowers (2005) Jima Jarmuscha czy Alpha Dog (2006) Nicka Cassavetesa, ale zdecydowana większość filmów z udziałem Sharon były nieudanymi przedsięwzięciami. Nazwisko dawnej seksbomby najwyraźniej wciąż jednak dobrze wygląda na liście płac, bowiem Stone od dawna nie narzeka na brak pracy, a pod względem pracowitości przebijają ją chyba tylko Eric Roberts i Steven Seagal. Grywa nie tylko w produkcjach amerykańskich, ale też włoskich, francuskich (Spisek z 2011 roku, czyli sequel Largo Winch) czy tureckich. W wywiadach często podkreśla, że spotkanie oko w oko ze śmiercią zmieniło jej nastawienie do życia – przestała marzyć o kolejnych wielkich rolach i zaczęła cieszyć się samą możliwością pracy jako aktorka. Dlatego też nie wybrzydza, a my możemy oglądać wciąż świecącą pełnym, dojrzałym blaskiem Sharon w przeróżnych, najczęściej niespecjalnie udanych obrazach.
Na pytanie „Co się stało z Sharon Stone?” można więc znaleźć bardzo łatwą odpowiedź. Niegdysiejsza kobieta-wamp wiele przeszła, nabrała dystansu i uznała, że od gwiazdorskiej, choć niepewnej kariery woli ścieżkę stałej, mniej imponującej pracy. Nikt nigdy nie odmawiał Sharon talentu, ale kilka niewłaściwych decyzji zawodowych z lat 90. i późniejsze zawirowania w życiu prywatnym sprawiły, że Stone wypadła nieco z hollywoodzkiego obiegu. Obecnie wciąż pozostaje na uboczu, ale wystarczy przeczytać lub obejrzeć jakikolwiek wywiad z kończącą dziś 60 lat aktorką, by przekonać się, że jest kobietą w stu procentach spełnioną.