search
REKLAMA
Artykuł

Kulisy realizacji SCEN SEKSU

Łukasz Budnik

7 lipca 2019

REKLAMA

Zakrywamy, co trzeba

Dla kobiet, które przy swojej pracy nie czują się aż TAK komfortowo jak Schaal, przewidziane są specjalne nakładki na miejsca intymne, ubierane, gdy ta część ciała znajduje się poza kadrem. Mężczyźni z kolei kryją swoje przyrodzenie choćby w skarpecie. Inne metody to na przykład bielizna koloru ciała lub specjalny makijaż. Aby realistycznie przedstawić kopulację na ekranie, między aktorami układa się poduszki lub korzysta z protez. Przeciwniczką wspomnianych wyżej nakładek jest Lena Dunham, twórczyni serialu Dziewczyny, która z rozbieraniem się przed kamerą nie ma absolutnie żadnego problemu.

Dziewczyny

Przestałam nosić nakładkę po pierwszym sezonie. Na planie nie ma nikogo, kto nie widziałby mojej waginy. Przykleja się to, a pod wpływem potu i tak odpada. Moim kolegom z planu nie robi to żadnej różnicy.

Gdy nie uda się przełamać

Gra o tron

Jeśli aktor w ogóle nie zdecyduje się na udział w danej scenie, zastępuje go dubler. Podobnie jak gwiazdy, także i dublerzy podpisują stosowne dokumenty które mają zdefiniować zakres pokazywania ich na ekranie. Nie jest tak, że jeden dubler “użycza” swojego ciała w pełni. Aktorki mogą mieć dublerki piersi, rąk, a nawet stóp. Co w momencie, gdy trzeba pokazać na ekranie całą postać? Tutaj twórcy muszą już wspomóc się efektami komputerowymi, by nałożyć twarz aktorki lub aktora na dublera. Jednym z najsłynniejszych przykładów ostatnich lat – choć ten akurat nie dotyczy sceny seksu –  jest bez wątpienia Lena Headey krocząca ścieżką wstydu w Grze o tron, gdzie przy ujęciach ciała do aktorki należy wyłącznie twarz.

Finalnie aktorom pozostaje obejrzeć się w gotowym filmie, co dla wielu jest nie mniej krępujące niż realizacja intymnych scen. No, chyba że akurat trafią się wyjątki, bo są i tacy, którym sceny seksu nie sprawiają absolutnie żadnych kłopotów – Hugh Grant otwarcie mówi, że dają mu one przyjemność, a Armie Hammer, który w filmie Tamte dni, tamte noce grał erotyczne sceny z Timothée Chalametem, nazwał je niegdyś mniej krępującymi niż momenty, w których musiał… tańczyć.

Tamte dni tamte noce
Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA