search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

Nixon – 20 lat minęło

Anna Niziurska

20 grudnia 2015

REKLAMA

Richard Nixon jest jedynym do tej pory prezydentem USA, który sam ustąpił ze stanowiska. Oliver Stone w swoim filmie ukazuje, jak przebiegała kariera amerykańskiego polityka i co doprowadziło do jego dramatycznej decyzji podjętej w 1974 roku.

Początek filmu to przygotowania uczestników tajnej operacji do założenia podsłuchu w siedzibie sztabu wyborczego amerykańskiej Partii Demokratycznej w Waszyngtonie. Działania te wchodziły w skład zakrojonej na większą skalę akcji nielegalnych działań administracji Nixona, skierowanych przeciwko jego wrogom politycznym. Po tym, jak wydarzenia te wyszły na światło dzienne, zostały nazwane aferą Watergate (od kompleksu Watergate, gdzie mieściła się siedziba sztabu). Była ona bezpośrednią przyczyną złożenia rezygnacji z pełnienia funkcji prezydenta przez Nixona. Jednak obraz Stone’a skupia się nie tylko na samej aferze. Reżyser, za pomocą licznych retrospekcji, rysuje przed nami karierę polityczną Nixona od 1960 roku, czyli przegranych wyborów prezydenckich. Widzimy, jak polityk znosi porażki, jak radzi sobie z problemami, jak wspólnie ze sztabem doradców szuka najlepszych rozwiązań.

[quote]Biografia Nixona przedstawiona w filmie to nie tylko jego kariera polityczna, to również życie rodzinne i młodość.[/quote]

Obserwujemy go jako młodzieńca pomagającego wraz z braćmi w sklepie ojca. Stone pokazuje postać matki prezydenta, która od najmłodszych lat miała na niego bardzo duży wpływ – przez cały film Nixon powołuje się na jej słowa, rady czy ostrzeżenia. Natomiast w jednej z końcowych scen jej duch objawi się bohaterowi i wzbudzi w nim jeszcze większe wyrzuty sumienia.

Nixon 1

Na uwagę zasługuje kreacja prezydenta USA, stworzona przez Anthony’ego Hopkinsa, oraz żony Nixona – w tej roli znakomita Joan Allen. Hopkins jest aktorem wybitnym (zagrał w ponad stu filmach, a za rolę Hannibala Lectera w Milczeniu owiec zdobył Oskara) i tutaj również poradził sobie świetnie. Nixon w jego wykonaniu to postać pełna emocji, raz podejmująca trudne i odważne decyzje, raz zagubiona i bezradna. Odczuwająca konflikt pomiędzy tym, co naprawdę myśli, a tym, czego wymaga od niej system – jak w bardzo dobrej scenie rozmowy ze studentami na temat wojny w Wietnamie. Wraz z rozwojem akcji filmu dostrzegamy, jak niełatwe jest uniesienie odpowiedzialności za podjęte działania. Bohater staje się coraz bardziej nerwowy, obsesyjnie odsłuchuje nagrane w Białym Domu taśmy, próbuje samodzielnie ocenić, czy poradził sobie z zadaniem pełnienia funkcji prezydenta. Mimo tej trudnej sytuacji, wiernie trwa przy nim żona, a właściwie stara się trwać, bo związek z Nixonem nie jest rzeczą prostą. Pat – skrupulatnie oceniona przez doradców polityka na pięć, sześć milionów głosów wyborców podczas wyborów w 1960 roku – jest nie tylko żoną, ale również przyjacielem, powiernikiem i towarzyszem podczas kampanii wyborczych i później, w trakcie sprawowania funkcji prezydenta. Jednak Nixon nie potrafi tego docenić, ich małżeństwo przechodzi kryzys, gdy problemy polityczne nawarstwiają się i zaprzątają całą uwagę prezydenta. Zarówno Hopkins, jak i Allen otrzymali nominacje do Oskarów za role w filmie Stone’a.

Nixon na pewno nie jest filmem, który ogląda się dla czystej rozrywki w piątkowy wieczór. To obraz, podczas którego trzeba być naprawdę skupionym. A nie jest to łatwe, bo dzieło Stone’a trwa ponad trzy godziny! Przyznaję, że skupienie całej uwagi przez tak długi czas jest prawdziwym wyzwaniem, zwłaszcza że zaplecze wiedzy z historii USA XX w. jest bardzo potrzebne, wręcz niezbędne. Bez niego film szybko zacznie nudzić widza, który nie będzie potrafił odnaleźć się w dużej liczbie nazwisk czy stanowisk, nie będzie umiał połączyć dat z faktami. Podczas oglądania zobaczymy wycinki z gazet, archiwalne zdjęcia czy materiały filmowe, reżyser jednak nie ułatwił odbioru filmu poprzez dodanie choćby informacji o datach dziejących się wydarzeń. W trakcie seansu miałam nieodparte wrażenie, że reżyser nie starał się o uproszczenie – trzeba powiedzieć skomplikowanej – historii USA lat 60. i 70. Tutaj to widz musi „nadrobić” ewentualne braki w znajomości tamtych wydarzeń.

[quote]Kręcąc Nixona, Oliver Stone miał już doświadczenia z filmami opartymi na historii. [/quote]

W 1986 roku ukazał się Pluton opisujący wojnę w Wietnamie, a w 1991 roku JFK – znowu ponad trzygodzinny film, próbujący odpowiedzieć na pytanie, kto zabił prezydenta Kennedy’ego.

Do plusów filmu Stone’a zaliczam muzykę, kreację głównego bohatera oraz specyficzny sposób montażu, który wykorzystywał archiwalne nagrania oraz zdjęcia. Kamera często „płynie”, jakby prowadzona była „z ręki”, pokazuje również bohaterów z różnych perspektyw, np. od dołu czy z boku. Szybko przechodzi od detalu do planu ogólnego. Do tego obraz czasem zmienia się na czarno-biały. Wszystko to wprowadza dużą dynamikę i zmienność rytmu – wielka zaleta dla tak długiego filmu!

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA