search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

Men, Women & Children

Ewelina Świeca

19 marca 2015

REKLAMA

Zeszłoroczne Men, Women & Children Jasona Reitmana jest produkcją przeznaczoną przede wszystkim dla nastolatków oraz ich rodziców. Przynajmniej takie zamiary autorskie można wyczuć po obejrzeniu tego filmu. W swoim obrazie reżyser porusza problematykę wieku dojrzewania, próbując zobrazować, co się dzieje w sercach oraz umysłach przedstawicieli obu pokoleń, jednocześnie pokazując relacje między nimi. Zaskoczeniem nie będzie, że film pokazuje konflikt oraz brak porozumienia w relacji dziecko-rodzic.

Współcześni młodzi, dorastający w dobie dominacji internetu, komputera i natychmiastowego dostępu do wiedzy oraz informacji, nie znajdują porozumienia ze starszymi, którzy zatrzymali się w innej epoce, których ewolucja informatyczna nieco wyprzedziła. Również nowe zagrożenia czyhające na ich pociechy są przez nich dopiero odkrywane, a sposoby walki z „niebezpieczeństwem” nie zawsze są najlepsze. Reitman pokazuje funkcjonowanie w ciągłym łączu z internetem, uzależnienie od gier komputerowych, obsesję na punkcie wizerunku – również tego wykreowanego w sieci. Są tu odniesienia do pornografii i pedofilii. Nie brakuje też, od dawna przewijających się w kinie tematów-problemów, typu rozwód rodziców i wychowywanie dzieci tylko przez jednego z rodziców czy też nadopiekuńczość oraz brak zaufania. Na to wszystko nakłada się jeszcze dotycząca już każdego samotność – co jest jej powodem i jakie są jej skutki. Lista poruszanych problemów-wątków jest bardzo długa, co skutkuje jedynie pobieżnym ich rozważeniem. W ramach przybliżenia dzisiejszego świata nastolatków i sposobu funkcjonowania we współczesnych czasach, reżyser wplata w dialogi oraz akcję animacje z treścią smsów oraz informacji przesyłanych internetowo (zabieg taki pojawia się też w Gwiazd naszych wina), co tylko nieco ożywia tę dosyć prostą i niespecjalnie emocjonującą produkcję.

men-women-and-children-movie

Fabuła filmu opowiada o losach kilku rodzin żyjących w małym amerykańskim miasteczku. Poznajemy rodziny Tima, Brendy, Hannah, Chrisa i Allison. Nastoletni bohaterowie chodzą do jednej szkoły, mniej lub bardziej się znają. Ich rodzice – kojarzą się z sąsiedztwa. Film ma charakter epizodyczny, wyraźnie podzielono fabułę na historię o poszczególnych bohaterach. A rozwój akcji wcale nie prowadzi do zapętlenia lub połączenia wszystkich wątków i postaci. Tylko część z nich się splata, a niektóre historie urywają się, nie prowadzą do rozwiązania. I choć wątek romantyczny, losy Tima oraz Brandy, wysuwa się nieco na prowadzenie w całym filmie i o tych postaciach dowiemy się najwięcej, to jednak Men, Women & Children ma zbiorowego bohatera, w przeciwieństwie do poprzedniego Juno, który opowiadał o losach jednej rodziny, jednego problemu. Przypomina to trochę przeciętny serial obyczajowy, kiedy w tym samym czasie wędrujemy od jednego bohatera do drugiego, nie wnikając głębiej w sprawę, jednocześnie możemy zajmować się czymś dodatkowym, nie tracąc nic z filmu. Tylko czasami trafi do nas jakaś scena czy tekst, ale to zdecydowanie za mało, by czuć się usatysfakcjonowanym, całkowicie oddać akcji obrazu. Zbiór epizodów w całość połączono klamrą w postaci głosu narratora-komentatora (Emma Thompson), który tłumaczy przesłanie. Przypomina to zabieg stosowany w produkcjach przyrodniczych lub naukowych.

men-_women___children-2

Takie rozczłonkowanie historii i pokazanie tylu bohaterów dało w rezultacie powierzchownie traktującą niemały zbiór tematów historię obyczajową, chwilami infantylną, z „dziurami” w fabule oraz oklepanymi tekstami, silącą się na rozbawienie i wzruszenie widza. Nawet jeśli poruszana tematyka jest bardzo współczesna i może być inspiracją dla potencjalnego rodzica odnośnie tego, jak rozwiązać któryś z jemu znajomych problemów (albo w ogóle go dostrzec), to jednak Men, Women & Children nie jest filmem, który dawałby dużo do myślenia, wywoływał wiele emocji czy olśniewał formą. Raczej razi próbą pouczania widza, jak żyć osaczonym zagrożeniami XXI wieku. Nie pomaga temu obrazowi parę znanych nazwisk w obsadzie, które większego splendoru wcale nie nadają (Adam Sandler, Jennifer Garner, Ansel Elgort). Ciekawsze wizualnie i muzycznie, również pod kątem scenariusza, było Juno Reitmana, które zdecydowanie lepiej się ogląda, nawet z jego bajkowo potraktowaną problematyką.

men-women-and-children-teaser

REKLAMA