search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

DHEEPAN – recenzja nowego filmu Audiarda prosto z Cannes 2015

Maciej Niedźwiedzki

21 maja 2015

REKLAMA

Dheepan (Antonythasan Jesythasan) na wojnie domowej w Sri Lance stracił żonę i dzieci. Decyduje się wyjechać do Francji. Może sam boi się umrzeć, może zapomniał dla kogo i za co walczył. Jednak w pojedynkę niezwykle trudno jest otrzymać paszport, znacznie łatwiej zdobyć go, posiadając rodzinę. Dokładnie w takiej samej sytuacji znalazła się dorosła Yalini i kilkuletnia Illayaal. Cała trójka opuszcza Sri Lanke. Nie mając żadnego zabezpieczenia, bez pewnego miejsca we Francji, bez planu na kilka dni do przodu, bez środków do życia, bez znajomości. Każde z nich jest tak naprawdę samo, nie znają się przecież nawet z imion.

Audiard rozpoczyna swój najnowszy film niemal w momencie podjęcia decyzji o emigracji przez tytułową postać. Otwierająca sekwencja Dheepana jest bardzo intensywna. Miesza obrazy wojny, palenia zwłok z lirycznymi zbliżeniami na liście, przez które przebija się światło. Za nimi przemyka tajemniczo kadrowany słoń, który pomału krocząc zbliża się do obiektywu. Chyba każdy z nas indywidualnie musi nadać temu zwierzęciu znaczenie, zinterpretować po swojemu, wpleść w narracyjną strukturę filmu.

b

[quote]Dheepan jest kinem zaangażowanym, roztrząsającym aktualną problematykę: wieloetniczność Francji, rosnącą przestępczość, nieskuteczność publicznych urzędów.[/quote]

W te same tony uderzał również Prorok – także Audiarda. Dheepan, Yalini i Illayaal początkowo trafiają do dużego miasta. Tam główny bohater handluje idiotycznymi gadżetami, czyhając na naiwnych turystów. Następnie razem z rodziną przenosi się do mieszkania w jednym z obskurnych bloków zbudowanych gdzieś na prowincji.

Tam Dheepan pracuje jak sprzątacz, a Yalini opiekuje się chorym psychicznie sąsiadem. Nowe miejsce jest niestety równie groźne, co wcześniejsza aglomeracja. Panuje gangsterka, tworzą się liczne gangi, rywalizujące o strefy wpływów. Na porządku dziennym jest sięganie po broń. Illayaal a chodzi do szkoły, uczy się obcego języka, chyba najłatwiej będzie się jej zasymilować i odnaleźć się w nowych warunkach. Audiard na właśnie ten aspekt kładzie bardzo duży nacisk. Zaznacza wszystkie bariery, z którymi musi się zmierzyć imigrant. Od administracji, przez zwyczaje, po język. Trójka bohaterów nie zna francuskiego więc z otoczeniem porozumiewają się trochę na migi, a trochę udają, że rozumieją wydawane im polecenia.

b

W Dheepanie udał się też drugi główny temat, konsekwentnie rozwijany na przestrzeni całego filmu. Jest nim tworzenie się rodziny. Trójka bohaterów przechodzi przez kilka stadiów relacji między sobą. Na tym planie najbardziej błyszczą aktorzy, którzy mają do dyspozycji dobrze napisane dialogi. Każda z postaci jest naturalna i trochę zagadkowa, ukrywa swoje motywacje i potrzeby, nie uzewnętrznia się. Świetnie wygrane jest powolne przełamywanie tego braku zaufania. W końcu zależy im na kimś więcej, niż na samym sobie. To kolejny atut nowego filmu Audiarda.

[quote]To kino mierzące się z poważnym społecznym problemem, ale sprawdzające się również jako kameralny dramat rodzinny.[/quote]

Interesujące, choć budzące moje wątpliwości, jest zakończenie. Nie do końca współgra ono z wcześniejszą konwencją. Wydaje mi się zbyt efektowne i przesadzone, jakby wycięte z zupełnie innego gatunku. Jednak pod względem ideologicznym widzę w nim intrygujące zwieńczenie Dheepana. Dopełniające psychologiczny portret głównego bohatera i w głośny sposób zamykający ten trudny etap biografii trójki imigrantów ze Sri Lanki.

Maciej Niedźwiedzki

Maciej Niedźwiedzki

Kino potrzebowało sporo czasu, by dać nam swoje największe arcydzieło, czyli Tajemnicę Brokeback Mountain. Na bezludną wyspę zabrałbym jednak ze sobą serię Toy Story. Najwięcej uwagi poświęcam animacjom i festiwalowi w Cannes. Z kinem może równać się tylko jedna sztuka: futbol.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA