search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

Czy Noam Chomsky jest wysoki czy szczęśliwy? – recenzja prosto z NH2014

Dominika Grochowska

6 sierpnia 2014

REKLAMA

Is-The-Man-Who-Is-Tall-HappyTeorie Noama Chomsky’ego, dziś może już nie tak popularne jak kiedyś, są zmorą niemałej liczby studentów polonistyki. Michel Gondry (Zakochany bez pamięci, Dziewczyna z lilią) w swoim filmie Czy Noam Chomsky jest wysoki czy szczęśliwy? (2013) w niekonwencjonalny (czyli jego ulubiony), ale zarazem niezwykle przystępny dla laików sposób, stara się przedstawić część jego poglądów.

Nakręcony unikatową 16 milimetrową kamerą film jest swoistego rodzaju wywiadem rzeką, rozmową mistrza z usilnie próbującym zrozumieć lingwistyczno-filozoficzne założenia uczniem, aczkolwiek przyjmującym zupełnie inną formę. Podczas gdy  Chomsky tłumaczy na czym polega gramatyka transformacyjno-generatywna reżyser za pomocą animowanych wizualizacji stara się ułatwić przyswojenie zawiłych teorii sobie i widzowi, jednocześnie dystansując się nieco od stricte naukowego wywodu. Niezwykle proste rysunki interpretują jednak słowa profesora bardzo dosłownie, co powoduje, że nawet językoznawczy ignoranci nie będą się czuli znudzeni czy zmęczeni. Dodatkowo jest to, znaczący dla tematyki filmu, walor humorystyczny.

Odbiór dzieła zależy w dużej mierze od zainteresowań widza czy głębi jego wtajemniczenia w nauki filozoficzne bądź lingwistyczne, ale dla wszystkich będzie inspiracją do własnych poszukiwań. Chomsky nieustannie podkreśla jak ważne dla naszego rozwoju jest wątpienie. Cytując Pascala – człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą, na co zdaje się również zwracać uwagę filmowy bohater, gardzący wtórnym i jałowym kopiowaniem.   

52b36a76adef5.image

Gondry próbuje również poznać Chomsky’ego nie tylko jako naukowca, ale także jako człowieka. Zadaje pytania o życie prywatne, a przede wszystkim drąży temat jego zmarłej  małżonki, od którego jednak filozof ucieka, gdyż pomimo sporego już upływu czasu rozmowa o ukochanej wciąż jest zbyt bolesna. Za fasadą zafiksowanego profesora kryje się niezwykle wrażliwy i uczuciowy mężczyzna.

Ten innowacyjny pod względem formalnym dokument trafnie łączy kreatywność reżysera i jego nieco naiwną – ale dlatego bliską przeciętnemu widzowi – chęć zdobycia wiedzy z mądrością i pionierskimi poglądami myśliciela, przybierając w ten sposób atrakcyjną postać. Jak widać, gramatyka da się lubić.

REKLAMA