search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

BOUND TO VENGEANCE. Droga do piekła

Tekst gościnny

13 lutego 2016

REKLAMA

bound-to-vengeance-official-posterAutorem recenzji jest Rafał Christ.

Schemat jest prosty. Kobieta zostaje brutalnie zgwałcona, wraca do zdrowia, po czym wymierza brutalną karę swoim oprawcom, a niekiedy również innym, przypadkowym mężczyznom.

Jose Craviotto w swoim Bound To Vengeance pomija dwa pierwsze punkty i przechodzi od razu do zemsty. Nie wiadomo, ile czasu Eve więziono w piwnicy, ani jakim dokładnie praktykom była poddawana. Dzięki otrzymywanym strzępkom informacji możemy jedynie snuć domysły, z jakimi okropnościami miała do czynienia. Ma dość bycia poniżaną i jedzenia zupy przygotowywanej przez Phila. Kiedy ten przynosi jej posiłek, chwyta cegłę i go atakuje. Szukając kluczyków do stojącego na podjeździe vana, trafia na zdjęcia kobiet i odkrywa, że nie jest jedyną ofiarą swojego oprawcy. Zakłada mu smycz na szyję i zabiera na przejażdżkę do budynków, w których uwięzione są sfotografowane dziewczyny.

boundtovengeance1

Role się więc odwracają. Ofiara zajmuje miejsce drapieżnika, a drapieżnik ofiary. Podczas Sundance Film Festival produkcja wyświetlana była jako Reversal, czyli odwrócenie. Potem zmieniono tytuł na obecny. Jak wiele protagonistek z przedstawicieli gatunku, Eve będzie musiała znaleźć w sobie siłę i stanie się niestroniącą od przemocy, zdecydowaną i bezwzględną heroiną. Tylko zamiast dokonać zemsty przy pierwszej okazji, zawiera z przestępcą pakt. Jeśli zabierze ją do innych kobiet, zawiezie go do szpitala. Phil niczym Wergiliusz Dantego przeprowadza bohaterkę przez kolejne kręgi piekła. Miasto wyjęte zostało z ikonografii czarnego kryminału. Tak jak w filmach noir składa się z ciemnych uliczek, po których chodzą podejrzane typki i pogrążone jest w mroku nocy.

Twórcy nie są jednoznaczni w rozgraniczaniu, kogo należałoby uznać za dobrego, a kogo za złego.

W kolejnych domach bohaterka trafia na ofiary w różnym stanie psychicznym. Pierwsza z nich ginie w akcie desperackiej ucieczki zaraz po uwolnieniu. Inna niczym Cheryl z The Poughkeepsie Tapes utraciła swoją podmiotowość i stała się seksualnym niewolnikiem oprawców. Skłania to protagonistkę do przemyślenia swojej postawy. Nagle dociera do niej, jakie konsekwencje ma jej zabawa w altruistkę. Skrępowany z tyłu vana więzień również wyraża swoje wątpliwości. Ciągle komentuje jej zachowanie, oskarża o śmierć dziewczyny, z którą dzieliła piwnicę, i sprawia wrażenie, jakby dobrze znał jej chłopaka. Wyjawia również, że w cały przestępczy proceder zamieszane jest dużo więcej osób, a on jest tylko pionkiem. Jak sam mówi, jest zaledwie opiekunem całego zoo, a nie geniuszem zbrodni.

bound-to-vengeance-1

Po każdej wyzwolonej kobiecie protagonistka pyta swojego przewodnika o odległość do następnego miejsca. Widz zadaje sobie to samo pytanie. Ale może je zadawać w różny sposób.

Umberto Eco i David Bordwell wyróżniają dwa typy widzów. Jednym z nich jest widz sceptyczny, ciągle kwestionujący widziane sceny, pragnący mieć całkowitą kontrolę nad opowieścią. Idąc tą drogą, można w ogóle nie rozpoczynać seansu. Scenariusz Rocka Shainka Jr. ma wiele niemożliwych do przeskoczenia dziur, powtórzeń, przewidywalnych twistów i sprzecznych wskazówek co do interpretacji przedstawianej historii. Myślą przewodnią jest założenie, że wszyscy mężczyźni są potencjalnymi gwałcicielami. W świecie przedstawionym panuje zdefiniowana w okresie drugiej fali feminizmu, „kultura gwałtu”. Termin ten oznacza hipotezę, jakoby społeczeństwo wyrażało powszechną zgodę na molestowanie seksualne, chociażby przez trywializację aktu przestępstwa. Mężczyźni w diegezie zrównani są z niezaspokojonymi, pozbawionymi sumienia zwierzętami, pragnącymi zaspokoić swoje pierwotne instynkty.

maxresdefault

W opozycji do głównej linii fabularnej, czyli brutalnej nocnej podróży do piekielnych otchłani, stoją sceny mające na celu wywołać współczucie w stosunku do bohaterki. W końcu Eve musi mieć powód, aby dokonać zemsty, do której według tytułu jest zobowiązana. W tym wypadku chodzi o skradzione szczęście. Obserwujemy ją, kiedy korzysta z życia, dokazuje w parku rozrywki wraz z jakąś kobietą i stojącym po drugiej stronie obiektywu chłopakiem. Jedna z takich idyllicznych scen rozpoczyna opowieść, co może dać mylne wrażenie, że będziemy mieć do czynienia z kolejnym horrorem utrzymanym w poetyce found footage. Kamera trzęsie się na wszystkie strony, jakby miało to antycypować nadchodzącą tragedię. Łatwo przejrzeć zamiary reżysera i odkryć cel prezentowania danych wydarzeń.

Drugim z rozróżnianych przez Eco i Bordwella typem widza jest widz ufny, dający ponieść się narracji i minimalizujący wysiłek poznawczy. W ten sposób wszelkie niedociągnięcia schodzą na drugi plan. Jedynie pokładając wiarę w twórców i nie wysilając szarych komórek, aby interpretować następne sceny, można czerpać przyjemność z seansu Bound To Vengeance. Należy z przymrużeniem oka traktować kolejne absurdy i nie zważać na ambiwalencje tropów mających pomóc wydobyć sens opowiadanej historii, a na koniec można dojść do wniosku, że film ma do przekazania więcej, niż myśleliśmy. Jose Craviotto zabiera widzów w podróż do piekła, do którego, jak wiadomo, droga wybrukowana jest dobrymi intencjami.

korekta: Kornelia Farynowska

REKLAMA