Zmiany w KMF

Oj, pozmieniało się w KMF przez ten rok.

Przede wszystkim powstała całkiem nowa strona, nad której projektem czuwał DesJudi (burza oklasków!), doprowadzając całe przedsięwzięcie do szczęśliwego końca. Było trochę narzekania na nowy design, że zatracilismy charakter, że to już nie to, że stara strona była fajnie oldskulowa itd. itp. Ogólnie jednak znacznie więcej było „okejek” i słów uznania za ten odważny krok w historii naszego klubu, niż krytyki. Tak czy inaczej, to było nieuniknione: po 13 latach grzebania się w pracochłonnym html-u, po prostu nadszedł czas by przesiąść się na WordPressa umożliwiającego klubowiczom samodzielne tworzenie strony. Klub zaczerpnął świeżego powietrza i wszystko ruszyło po zupełnie nowych torach. Do małej rewolucji doszło także w zawartości merytorycznej – powstaje znacznie mniej dużych opracowań (bo one wymagają olbrzymiego nakładu pracy i sporej ilości wolnego czasu, a tego jest coraz mniej) na korzyść większej ilości recenzji, artykułów, rankingów i krótszych form, pisanych coraz częściej przez osoby spoza KMF. 

Okres od stycznia do sierpnia tego roku był dla mnie czasem bardzo intensywnej pracy nad wykańczaniem i korektą książki „Frankenstein 100 lat w kinie” – i nie piszę tego, by zrobić sobie darmową reklamę (no dobra, kogo ja chcę oszukać? :). Przez prace wykończeniowe przy książce, na prawie osiem miesięcy odstawiłem KMF na bok, a w tym czasie wszystkim zarządzał DesJudi, który, poza stworzeniem nowej strony, zajął się także wieloma innymi pobocznymi projektami, pisaniem na stronę i bloga oraz werbowaniem do współpracy nowych ludzi. W lipcu wpadłem więc na genialny pomysł, że skoro wypadłem z obiegu – i nie ukrywam, trochę przez te 13 lat wypaliłem się z pomysłów na dalszy ciąg KMF, a pełniący obowiązki naczelnego DesJudi radził sobie znakomicie wcielając w życie nowe pomysły i technologie – naturalną koleją rzeczy będzie wciągnięcie Desa na stołek zastępcy naczelnego. Po chwili namysłu stwierdziłem jednak, że moje trwanie na pozycji redaktora naczelnego nie ma już większego sensu, a że nie miałem zamiaru bezproduktywnie trwać przyspawany do stołka jak co niektórzy (tzn. wszyscy) w naszym cudownym kraju, postanowiłem odejść sam, z godnością, nie dopuszczając do puczu i nie czekając aż wściekły tłum przyjdzie podpalić mój zamek, by oddać stery w ręce DesJudiego. Ogłaszam zatem oficjalnie, że od sierpnia 2012 nowym redaktorem naczelnym Klubu Miłosników Filmu jest Rafał Oświeciński – DesJudi (gromkie brawa!). Ja przesiadam się na tylne siedzenie z chlubnie brzmiącym tytułem założyciela KMF i zastępcy Desa. Życzę nowemu naczelnemu wielu sukcesów związanych z zarządzeniem portalem film.org.pl. Jednocześnie (choć nie znikam z życia KMF) dziękuję wszystkim klubowiczom, czytelnikom, współpracownikom i forumowiczom za te niezwykłe 13 lat!

Od lewej: nowy i stary redaktor naczelny KMF

PS. W sumie niewiele się zmienia, bo nowy naczelny to też Rafał, tylko nazwisko inne 😉

To nie koniec zmian. Jadąc na letni zjazd KMF postanowiłem sobie, że tym razem skupię się na „zjazdowaniu”, zamiast biegać z – jak to go Alieen nazywa – zasranym zeszycikiem i notować wszystko co się dzieje. Ucierpiała na tym z pewnością relacja, która jest tym razem nieco krótsza niż zwykle, bez rozkładania wydarzeń zjazdowych na atomy, ale mnie też się po tylu latach należała w końcu chwila oddechu. Nie dość, że zawsze spadał na mnie (miły, nie powiem) obowiązek napisania relacji, to zamiast porządnie uczestniczyć w zjazdach, pełniłem na nich rolę reportera z notesikiem w kieszeni, znikającego gdzieś co chwila w celu zapisania kolejnego zabawnego tekstu, albo zanotowania jak to Jimi znalazł na zapleczu pensjonatu sygnalizator świetlny i starą krajalnicę… To tyle w temacie zmian w Klubie Miłośników Filmu, okręt płynie dalej, a tymczasem zapraszam do lektury relacji z letniego zjazdu KMF 2012! 

Desjudi:

Wiele zmian za nami – wiele przed nami. Już niedługo czeka i nas, i Was, czytelników, kilka ewolucyjnych kroków, zarówno pod względem organizacyjnym (powiedzmy, ideowym), jak i merytorycznym. W głowach mamy wiele różnych pomysłów na KMF: nowe działy, cykle, rankingi, artykuły, zestawienia. Dostajemy sporo podpowiedzi o tym, co warto pokazać, czego nie warto; nad czym powinniśmy popracować, co odpuścić; co jest fajne, a co niezbyt. To cholernie cenne, a wszelkie sugestie naprawdę są mile widziane. Strona nie będzie stała w miejscu zarówno pod względem treści, jak i designu – to możemy obiecać. Jedno pozostanie niezmienne: szczerość kinomańskich intencji 🙂