search
REKLAMA
Ranking

NIE MA MAGAZYNÓW Z PRZYJACIÓŁMI. Przyjaźnie na małym ekranie

Kornelia Farynowska

31 lipca 2017

REKLAMA

W wielu serialach, jeśli nie w prawie każdym, pojawia się wątek romantyczny. Ktoś się zawsze musi komuś podobać, ktoś się musi w kimś kochać – bo producentom najwyraźniej wydaje się, że inaczej zainteresowanie będzie zerowe. Tymczasem niejednokrotnie ciekawsze są przyjaźnie, a scenarzyści i tak traktują je po macoszemu. Bohaterowie lubią powtarzać, że ta czy tamta postać to ich przyjaciel, ale scen, które by to udowodniły, jest jak na lekarstwo. Żeby jeszcze chociaż więcej chemii między aktorami było…

Poniżej zestawienie interesujących przyjaźni z małego ekranu. Nie, nie znajdziecie na tej liście ani Przyjaciół, ani Teorii wielkiego podrywu, ani Jak poznałem waszą matkę. Dlatego, że po pierwsze to mają być przyjaźnie, nie romanse, po drugie łatwo powiedzieć, że grupka się przyjaźni, trudniej to pokazać (skala mikro działa na korzyść bohaterów), a po trzecie – jednak bardziej lubi się postacie z seriali, jeśli lubi się także serial…

Sherlock Holmes i John Watson – Sherlock (BBC)

Zgoda, w serialu podtekstów nie brakuje i fani – a właściwie przede wszystkim fanki – twierdzą, że John i Sherlock są parą. Dopóki jednak to tylko mrzonki fanek, ja będę się upierać, że Sherlock po prostu nie interesuje się jakimikolwiek związkami romantycznymi. Co oczywiście nie wyklucza przyjaźnienia się, a John Watson jest mu niezbędny, by nie stracił całkowicie kontaktu z rzeczywistością. Sherlock bywa męczącym przyjacielem, szczególnie gdy finguje swoją śmierć, ale w sytuacjach kryzysowych można na nim polegać.

Buffy Summers i Willow Rosenberg – Buffy: postrach wampirów

Scenarzyści pokazywali kilka razy, że Xander był bliski Willow (vide pamiętna scena z żółtą kredką), ale na przestrzeni sezonów zdecydowanie więcej czasu ekranowego poświęcono Buffy i Willow. Ta relacja to jeden z najważniejszych wątków w serialu – i bardzo wiarygodnie go przedstawiono. Dziewczyny są przyjaciółkami od pierwszego dnia w szkole, choć Willow natychmiast ostrzega, że nie jest lubiana. Trochę oddalają się od siebie, gdy zaczynają studia, ale wciąż potrafią usiąść obok siebie i porozmawiać od serca.

Dziesiąty Doktor i Donna Noble – Doktor Who

Teoretycznie można by tutaj wymienić każdego innego Doktora z jego towarzyszką, bo w zasadzie tylko Rose Tyler była w Doktorze wyraźnie zakochana, i to jeszcze ze wzajemnością. Ale historia Donny i Dziesiątego jest wyjątkowa – są po prostu partnerami, dobrymi przyjaciółmi. Zero podtekstów: Donna od razu zapowiada, że chce tylko zwiedzić kosmos, nie szuka chłopaka. Olbrzymie wrażenie robi także jej przemiana pod wpływem Doktora – z narwanej, wybuchowej i denerwującej baby staje się wciąż narwaną, ale równocześnie mądrą, dojrzałą kobietą.

Meredith Grey i Cristina Yang – Chirurdzy

Meredith Yin i Cristina Yang, prawdę mówiąc. Dziewczyny są od siebie bardzo różne i bardzo do siebie podobne. Cristina jest złośliwa, Meredith częściej się uśmiecha, choć też potrafi dokuczyć. Cristina koncentruje się na karierze, Meredith stara się połączyć sukces naukowy z byciem matką oraz żoną. Potrafią uszanować swoje wybory. Jeśli się kłócą, wie o tym cały szpital. Sandra Oh grająca Cristinę zrezygnowała z roli już parę lat temu i choć w ciągu tych trzynastu lat wiele postaci poznikało z serialu, żadnej straty nie dało się odczuć tak boleśnie.

John Reese i Harold Finch – Wybrani/Impersonalni

Również jedna z ciekawszych relacji w serialowym świecie. Ich przyjaźń rozwija się powoli, bo Harold ceni sobie swoją prywatność, ale nieustannie. Świat źle się z nimi obszedł i poza sobą nie mają nikogo, więc dla siebie zrobią wszystko. Znakomicie się uzupełniają – Finch to komputerowiec, wielbiciel książek, Reese to agent z nieprawdopodobnymi umiejętnościami walki. Różnice sprawiają, że często się przekomarzają, lecz bez podtekstów. Aż miło popatrzeć, zwłaszcza że scenarzyści potrafili inteligentnie nawiązywać do poprzednich odcinków i nie zapominali, co się działo trzy sezony temu.

Gregory House i James Wilson – Doktor House

O ile sam serial uważam za raczej nudny i bardzo przereklamowany, o tyle przyjaźń między House’em a Wilsonem była rzeczywiście nieźle napisana (mimo że jaskrawo wzorowana na Holmesie i Watsonie). Ich codziennie przepychanki urozmaicały do bólu schematyczne odcinki – jak choćby zakład o to, który z nich dłużej utrzyma w swoim gabinecie kurczaka. Choć chwilami wyglądało na to, że z tej dwójki tylko Wilson jest normalny, niejednokrotnie okazywało się, że mężczyźni są do siebie bardziej podobni, niż Wilson by tego chciał.

Sarah Manning i Felix Dawkins – Orphan Black

Są do siebie bardzo podobni. Nie mają swojego miejsca na świecie, nikomu nie ufają, oszukują i kantują ludzi, by przeżyć; nie mają żadnych oporów przed łamaniem prawa. Sarah jest bardziej narwana niż jej brat i Felix – głos rozsądku – często przywołuje ją do porządku. Gdy dziewczyna odkrywa, że jest częścią eksperymentu biologicznego, Felix wspiera ją i pomaga. Ogląda się ich na ekranie naprawdę fantastycznie, zwłaszcza że Tatiana Maslany to jedna z lepszych, jeśli nie najlepsza aktorka serialowa ostatnich lat, a i Jordan Gavaris w niczym jej nie ustępuje, także jeśli chodzi o charyzmę.

Emily Thorne i Nolan Ross – Zemsta

Ok, taki bardziej telenowelowy przykład, ale przyjaźń między Emily a Nolanem mocno wyeksploatowano w serialu. Nie byli ze sobą spokrewnieni, lecz razem tyle przeszli, że również postrzegali się raczej jako rodzeństwo (ku niezadowoleniu fanów). Zawsze lojalni, pomagali sobie nawzajem i mimo licznych kłótni potrafili ze sobą rozsądnie porozmawiać i dojść do porozumienia. Cenię sobie to, że nawet w chwilach, gdy scenarzyści sprawdzali, w którym miejscu pływa rekin i jak wysoko trzeba do niego skoczyć, nie pojawił się między bohaterami nawet błysk romantycznego zainteresowania.

REKLAMA