search
REKLAMA
Biografie ludzi filmu

BILLY WILDER. Całkiem serio

Mariusz Czernic

22 czerwca 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Nie potrzebowaliśmy dialogów. Mieliśmy twarze.
Bulwar Zachodzącego Słońca

W lipcu 1945 roku Billy Wilder został wysłany do Niemiec (w randze pułkownika) jako oficer do spraw filmu. W Bad Homburg opracował ekspertyzę dotyczącą odbudowy niemieckiego przemysłu filmowego. W zniszczonym Berlinie nakręcił materiał, który potem włączył do kręconej z udziałem Marleny Dietrich produkcji Sprawa zagraniczna (1948). W trakcie niemieckiej eskapady próbował odnaleźć grób ojca na cmentarzu żydowskim w Berlinie. Bezskutecznie. Dowiedział się jednak, że jego matka, babka i ojczym zostali zamordowani w Auschwitz.

Znana była niechęć Billy’ego Wildera do koloru i w ciągu dwudziestu pięciu lat reżyserskiej kariery (1942–1966) tylko cztery filmy zrealizował na taśmie barwnej. Pierwszym był Cesarski walc (1948), kolejne to Słomiany wdowiec (1955), W duchu St. Louis (1957) i Słodka Irma (1963). Przedostatni tytuł pozostaje w cieniu innych realizacji, ale jest bez wątpienia udaną próbą przedstawienia przełomowego wydarzenia w historii lotnictwa – lotu przez Atlantyk. James Stewart, aktor z licencją pilota, wcielił się w postać Charlesa Lindbergha, który dokonał szalonego jak na swoje czasy wyczynu. O niezwykłej skali możliwości Wildera świadczy to, co zrobił w 1957. Oprócz wspomnianej biografii ukończył w tym roku także Miłość po południu i Świadka oskarżenia. W krótkich odstępach czasu przygotował trzy bardzo odmienne produkcje. Do jego zróżnicowanej kolekcji dokonań brakuje tylko westernu. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Świadek oskarżenia na podstawie sztuki Agathy Christie i z ostatnią wielką kreacją Marleny Dietrich. Tym sądowym kryminałem Wilder dołączył do Alfreda Hitchcocka i Henri-Georges’a Clouzota, realizujących filmy, których zakończenia lepiej nie zdradzać znajomym.

Bodaj najlepszym przykładem na harmonijną współpracę reżysera z aktorami jest Bulwar Zachodzącego Słońca. Podstarzała Gloria Swanson, młody William Holden, początkująca Nancy Olson, a nawet słynni reżyserzy Erich von Stroheim i Cecil B. DeMille współtworzą tu pierwszorzędny, aczkolwiek pełen goryczy i cynizmu obraz Hollywoodu, gdzie popularność wynosi człowieka na szczyt, by potem doprowadzić do bolesnego upadku. To był nie tylko przełom w karierze Wildera, ale i w historii amerykańskiej kinematografii. Kino doskonałe pod względem formalnym i merytorycznym. Takie, które nie musi dostawać nagród, by umocnić swoją pozycję, gdyż jego wartość widoczna jest gołym okiem.

Doborowa ekipa Billy Wilder Pamela Tiffin Jimmy Cagney i Horst Buchholz na planie filmu <em>Raz dwa trzy<em> 1961

Na początku lat pięćdziesiątych twórca Bulwaru… rozpoczyna nowy rozdział. Rozstaje się z Brackettem, który potem udowadnia, że świetnie sobie radzi bez Wildera (jest współtwórcą dwóch hitów z 1953: Niagary i Titanica). Ale jego były partner radzi sobie jeszcze lepiej – dla niego jest to złota dekada. Tworzy serię ponadczasowych obrazów, które nie tylko reżyseruje na podstawie własnych scenariuszy, ale zajmuje się również produkcją, przejmując pełną kontrolę nad swoją karierą. Początek nie był jednak zbyt obiecujący. As w potrzasku (1951) z Kirkiem Douglasem przyniósł nie tylko straty finansowe, ale i wiele krytycznych opinii. Jeszcze przed premierą studio Paramount zmieniło tytuł na The Big Carnival, ale gdy dzieło okazało się finansową klapą, wypuszczono je pod tytułem Ace in the Hole. Nic to nie dało, ówczesna publiczność stanowczo odrzuciła tę produkcję, aczkolwiek w Europie film został przyjęty lepiej. Ta celna krytyka żądnego sensacji społeczeństwa dopiero po latach została należycie doceniona. Być może Brackett spodziewał się porażki, dlatego wolał zająć się innymi projektami.

W roku 1951 powstał niemiecki remake francuskiej komedii Fanfary miłości. Ten film zainspiruje Billy’ego Wildera do zrealizowania Pół żartem, pół serio, lecz zanim ta komedia wszech czasów nabierze właściwych kształtów, reżyser weźmie się za inne tematy. Spore uznanie zdobył szczególnie dzięki adaptacji satyrycznej sztuki Stalag 17 (1953). W przeciwieństwie do Asa w potrzasku, ten obozowy klasyk gorzej się zestarzał. Przedstawiona w tak humorystyczny sposób wizja niemieckich obozów dla jeńców dziś nie budzi już takich zachwytów jak dawniej i w porównaniu do innych filmów Wildera z tamtej dekady ten prezentuje się niezbyt imponująco. Przed ekranem trzymają widzów zagadka „kto jest kapusiem?” oraz dobre aktorstwo (nagrodzona Oscarem rola Williama Holdena to nie jedyna dobra kreacja w tym filmie).

Pasmo sukcesów austriackiego filmowca trwało nadal. Jego specjalnością stały się komedie. Sabrina (1954) i Słomiany wdowiec (1955) zawdzięczały swoje powodzenie odtwórczyniom głównych ról: Audrey Hepburn i Marilyn Monroe. Ta pierwsza jednak nie była wystarczającym magnesem, gdy aktor został źle obsadzony. Miłość po południu (1957) to największa wpadka reżysera w tym okresie. Film przyniósł nie tylko finansowe niepowodzenie, ale i krytyczne opinie ze względu na podstarzałego Gary’ego Coopera w roli bon vivanta. Ale sukcesy innych utworów przyćmiły tę wpadkę. Z dzisiejszej perspektywy można tę produkcję odbierać nieco inaczej – nie tylko jako klasyczną historię miłosną, ale i wyraz miłości Billy’ego Wildera do muzyki klasycznej, Paryża i Audrey Hepburn.

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA