search
REKLAMA
Artykuł

CYBERPUNK – Akira

Filip Jalowski

5 maja 2014

REKLAMA

akira-1

But someday we ought to be able to… because it has already begun

 

Katsuhiro Otomo pisał komiksową wersję Akiry pomiędzy rokiem 1982 a 1990. Postapokaliptyczna opowieść osadzona w posępnym świecie Neo-Tokio ukazywała się w odcinkach na łamach pisma Weekly Young Magazine, tego samego wydawnictwa, za sprawą którego do rąk widzów przedostało się pod koniec lat osiemdziesiątych Ghost in the Shell Masamune Shirowy.

akira-3

Duży sukces mangi spowodował, że jeszcze przed zamknięciem historii Otomo otrzymał propozycję wyreżyserowania filmu animowanego opartego na wydarzeniach mających miejsce w komiksie. Oficjalna premiera kinowej wersji Akiry miała miejsce 16 lipca 1988, prace nad jej stworzeniem rozpoczęły się niemal dwa lata wcześniej. Otomo stanął przed niezwykle trudnym zadaniem polegającym na przełożeniu na język kina historii, którą w oryginalnym formacie rozpisał na ponad dwa tysiące stron. Ograniczenia czasowe narzucane przez film musiały doprowadzić do wielu zmian względem drukowanego oryginału. Największy problem sprawiało oczywiście zakończenie, ponieważ w momencie realizacji anime w głowie Otomo nie istniała jeszcze w pełni ukształtowana konkluzja mangi. Z tej przyczyny twórca postanowił rozpocząć tworzenie scenariusza od końca. Skonstruowanie zakończenia pozwoliło mu na wybór odpowiednich elementów mangi i pominięcie tych, które nie znalazłyby zastosowania w filmowym świecie Neo-Tokio. Manga, zakończona dwa lata po premierze filmu, zdradza wiele podobieństw do zakończenia anime, choć nie pokrywa się z nim w stu procentach. Otomo twierdzi, że w zamknięciu komiksowej historii Akiry pomogły mu rozmowy z Alejandro Jodorowskim, awangardowym reżyserem (Kret, Święta Góra, La Danza de la Realidad) i uznanym twórcą komiksów z Ameryki Południowej.

akira-4

Filmowa wersja Akiry okazała się być wielkim sukcesem. Producenci nie żałowali olbrzymiego, jak na realia tego typu produkcji, budżetu, jaki włożyli w proces tworzenia anime, ponieważ wizja Otomo zdobyła zarówno rynek japoński, jak i rynki zachodnie (na początku lat dziewięćdziesiątych). Po upływie niemal trzydziestu lat od azjatyckiej premiery Akira nieustannie znajduje się we wszelakiego typu zestawieniach mających na celu wyłonienie najlepszych animacji w historii kina. To właśnie w nim upatruje się jednego z najważniejszych filmów, które zapoczątkowały ekspansję japońskiej animacji na rynki znajdujące na zachód od Uralu. Powstaje pytanie – czy gloryfikacja pracy Otomo jest słuszna? Odpowiedź, jak to najczęściej bywa, nie jest jednoznaczna. Otomo z całą pewnością nie tyle uchylił, co wyważył furtkę prowadzącą do świadomości widza europejskiego czy amerykańskiego. Z perspektywy czasu Akira nie jest jednak opowieścią genialną, zasługującą na to, aby bić mu pokłony w niezliczonej ilości rankingów. Nie zmienia to jednak faktu, że Otomo stworzył film dobry, a nawet – jeśli mamy trzymać się metaforyki szkolnego dziennika – bardzo dobry, bo mówiący wiele o Japonii i Japończykach żyjących w latach siedemdziesiątych oraz osiemdziesiątych XX wieku.

Wgłąb Neo-Tokio

Akira rozpoczyna się od nuklearnego wybuchu, który niszczy Tokio i zabija niemal wszystkich jego mieszkańców. Neo-Tokio powstaje na zgliszczach stolicy Japonii. Jego sercem wydaje się być Stadion Olimpijski wzniesiony na kraterze wyznaczającym epicentrum wybuchu, który doprowadził do rozpętania się III wojny światowej. Akcja filmu Otomo umiejscowiona jest w roku 2019, trzydzieści jeden lat po eksplozji. Mimo tego, że piętrzące się nad miastem budynki wskazują na to, że Japończycy dźwignęli się z kolan i, w stosunkowo krótkim czasie, byli w stanie poradzić sobie z traumą związaną z niemal całkowitą anihilacją dawnej stolicy, Neo-Tokio jedynie uwodzi swoim surowym pięknem. Zresztą, jeśli Akira miałby zajmować czołowe miejsca w jakichkolwiek zestawieniach, to najlepszą dla niego kategorią jest właśnie ta, obejmująca najdoskonalsze filmowe wizje miasta przyszłości. Wizualna kreacja Neo-Tokio to prawdziwe arcydzieło, które bez żadnych kompleksów można zestawiać z najbardziej osławionymi scenografiami miejskimi w historii kina – moloch z Blade Runnera, Metropolis Langa, Gotham z wizji Burtona; wszystkie przedstawienia znajdują się w zasięgu Akiry, który wizualnie po dziś dzień wgniata w fotel.

akira-5

Za fasadą stworzoną ze szkła, betonu oraz nigdy niegasnących neonów, Neo-Tokio jest miejscem balansującym na krawędzi rozpadu. Wśród plątaniny ulic co i rusz wybuchają bomby podkładane przez rywalizujące ze sobą młodociane gangi motocyklistów. W podziemiach działają grupy antyrządowe, mające na celu obalenie władzy i zaprowadzenie własnych porządków. W szkłach sklepowych witryn nieustannie odbijają się obłąkane twarze fanatyków religijnych, którzy wylegają na ulice i skandują hasła zapowiadające powtórne przyjście niejakiego Akiry oraz zbliżający się koniec świata. Ponad tym wszystkim znajduje się wojsko, które niemal całkowicie ignoruje ferment mający miejsce na ulicach wielomilionowej metropolii. Cała uwaga militarnych oficjeli skupiona jest na programie badawczym usiłującym zdobyć kontrolę nad siłami psychicznymi drzemiącymi w niektórych dzieciach. Otomo wyraźnie sugeruje, że wybuch, który zniszczył Tokio w latach osiemdziesiątych nie został wywołany przez eksplozję bomby a wybuch gniewu jednego z badanych dzieci, wybuch gniewu Akiry.

akira-11

W wyniku wypadku wywołanego przez dziecko, które zbiegło z wojskowego ośrodka, armia zaczyna interesować się Tetsuo, członkiem gangu motocyklowego kierowanego przez Shôtarô Kanedę. Tetsuo, podobnie jak większość młodych ludzi błąkających się po ulicach Neo-Tokio, jest sierotą o zaniżonym poczuciu własnej wartości i kompleksem niższości wobec Kanedy, który od dziecka ratuje mu skórę i traktuje mocno protekcjonalnie. Wojskowe eksperymenty budzą w nim moc, dzięki której może odciąć się od Kanedy. Wkrótce okazuje się jednak, że wizja kolejnego wybuchu jest więcej niż prawdopodobna. Tetsuo przestaje radzić sobie z kumulującą się w nim energią psychiczną. Zaczyna zatracać własną tożsamość i zmieniać się w niemożliwy do okiełznania żywioł.

Lęki utopione w betonie

Osoby, które przetrwały zbombardowanie Hiroszimy i Nagasaki mówiły o nieznośnie białym świetle, które pochłaniało wszystko, co znajduje na swojej drodze. Nie sposób nie skojarzyć tych relacji ze sceną otwierającą Akirę. Tezę, wedle której wybuch nuklearny pojawiający się w fikcyjnych opowieściach pochodzących z kręgu kultury japońskiej nawiązuje do wydarzeń z okresu II wojny światowej, dość łatwo oskarżyć o daleko idącą nadinterpretację. Tragedię w Hiroszimie i Nagasaki dzieli w końcu od czasów Akiry ponad czterdzieści lat. Nie zmienia to jednak faktu, że amerykańskie bomby nie pozostawiły kraterów jedynie w japońskiej ziemi. Trauma tych wydarzeń ukonstytuowała kulturę i nowoczesną myśl filozoficzną Kraju Kwitnącej Wiśni w takim samym stopniu, jak niemiecka okupacja ukształtowała myśl polską. Widmo atomowej katastrofy było w latach osiemdziesiątych (czas Akiry) wciąż żywe, obecne w literaturze i sztuce nowoczesnej. Wciąż niezasklepioną raną była również pamięć o bombardowaniu Tokio z marca 1945. W wyniku pożarów, które rozpętały się po amerykańskich nalotach dywanowych zginęło około 200 tysięcy osób.

akira-2

Teoretycznie, w latach osiemdziesiątych myśli Japończyków nie powinny podążać fatalistycznymi ścieżkami. Po roku 1967 i wyprzedzeniu RFN Japonia zajmowała trzecie miejsce pod względem wartości PKB (wyprzedzały ją jedynie USA oraz ZSRR). Delikatne spowolnienie wzrostu gospodarczego w latach siedemdziesiątych nie przeszkodziło jej w tym, aby w kolejnej dekadzie stać się gospodarką niemożliwą do zignorowania nawet poprzez największe mocarstwa. W zastraszającym tempie rosło również Tokio. Bezpośrednio po wojnie jego populacja wynosiła około 4,5 miliona ludzi (wraz z przedmieściami), u schyłku lat osiemdziesiątych liczba mieszkańców wzrosła do niemal 25 milionów. Betonowa dżungla zaczęła zdradzać objawy wycieńczenia, podobnie jak ludzie poruszający się pomiędzy wieżowcami, które przezornie, po wielkim pożarze, wzniesiono głównie z elementów niepalnych.

Japonia była idealnym miejscem dla rozwoju cyberpunku, który w epicentrum swojego świata, mimo całej technologiczno-fantastycznej otoczki, umieszcza człowieka stawiającego pytania na temat swojej tożsamości oraz sensu rządzącego otaczającą go rzeczywistością. Japończycy podskórnie obawiali się, że szybko pęczniejąca bańka gospodarczo-technologicznej prosperity nie może rosnąć w nieskończoność a im większy jej rozmiar, tym większy będzie wybuch towarzyszący jej pęknięciu. Wielomilionowe Tokio, podobnie jak Neo-Tokio z Akiry, mamiło widza nowoczesnością oraz dobrobytem (w końcu cyfry na giełdowych wyświetlaczach się zgadzały), ale cały ten pęd do przodu, napływ coraz większej ilości ludzi, sprawiał, że jednostka zaczęła mieć coraz mniejsze znaczenie.

akira-6

Otomo doskonale oddaje ten klimat w swoim anime. Gdy spojrzymy na Akirę nieco dokładniej, zauważymy, że niemal wszystkie postacie odgrywające w filmie znaczące role są na pewien sposób kalekie emocjonalnie, pełne blizn, które zaważają na niestabilności ich tożsamości. Prym wiedzie tu oczywiście Tetsuo, któremu poświęcę za moment nieco większy fragment tekstu. Obok niego postawić możemy jednak inne dzieci biorące udział w wojskowych eksperymentach, poszukującą uczucia oraz akceptacji Kaori, osierocone dzieciaki wstępujące do motocyklowych gangów. Nie trudno zauważyć, że w świecie Otomo każdy chce należeć do jakiejś grupy, nieważne jakiej. Liczy się to, aby nie być samemu, aby obok był ktoś, kto wyciągnie pomocną dłoń w momencie, gdy będzie źle lub przytaknie, gdy wyrazi się ostre zdanie na temat syfu, który wyrasta za oknami monstrualnej wielkości wieżowców. Akira zbudowany jest zatem na typowo cyberpunkowym strachu przed zatraceniem tożsamości na rzecz społeczno-technologicznego organizmu zmieniającego ludzi w maszyny, będące niegdyś oznaką ich twórczego geniuszu. W latach osiemdziesiątych ten strach nie był charakterystyczny jedynie dla Neo-Tokio. Krył się on również pomiędzy betonowymi gmachami jego rzeczywistego odpowiednika.

akira-7

Otomo inteligentnie umieszcza w Akirze elementy, które niemal bezpośrednio łączą go z historią Japonii. I nie chodzi tu jedynie o wspominany już wybuch. Najbardziej czytelnym powiązaniem Tokio oraz Neo-Tokio jest Stadion Olimpijski. W świecie Akiry ma on podwójną wartość symboliczną. O pierwszej z nich już pisałem – konstrukcja powstała w miejscu, w którym znajdował się ogromny krater przypominający o eksplozji rozpoczynającej III wojnę światową. Stadion jest swoistym epicentrum tej rzeczywistości również dlatego, że to właśnie pod jego powierzchnią znajduje się tajny kompleks, w którym przechowywany jest tytułowy Akira – efekt nieudanej zabawy w Boga, istota (?) stworzona dzięki zaawansowanej technologii, ale jednocześnie negująca jej siłę, uzmysławiająca, że prawdziwa potęga tkwi w organizmie pozbawionym zespołów scalonych. Stadion Olimpijski ma również ogromne znaczenie dla rzeczywistego Tokio. Kompleks powstały w latach sześćdziesiątych był dla Japonii symbolem nowego początku, przejścia od starego Tokio, zniszczonego przez wojnę, znajdującego się pod amerykańską okupacją do nowego Tokio (Neo-Tokio), będącego synonimem galopującego wzrostu znaczenia Japonii na świecie. Świat Akiry oraz świat Otomo są zatem ze sobą nierozerwalnie połączone.

Apokalipsa intymna

Technologia i powstałe na jej fundamentach miasto oraz system społeczny mają w Akirze charakter zdecydowanie opresyjny względem samodzielnej jednostki. Nic więc dziwnego w tym, że największe zagrożenie stanowi dla Neo-Tokio nagły wybuch niemożliwego do poskromienia indywidualizmu, który będzie w stanie obrócić w pył to, co ludzie pociągający za sznurki władzy budowali przez trzy dekady upływające od nuklearnej eksplozji. W normalnym świecie taką rolę mógłby spełnić charyzmatyczny lider, który wykorzysta ludzką potrzebę przebywania w grupie (choć historia wielokrotnie uczyła nas, że wizja lidera potrafi przerodzić się w koszmar ludności). W symbolicznym świecie Neo-Tokio eksplozja indywidualizmu jest na tyle potężna, że nie poszukuje sprzymierzeńców mogących pomóc w osiągnięciu zamierzonego celu. Psychiczne moce obudzone w psychologicznie pokaleczonym Tetsuo doprowadzają do tego, że młody chłopak zaczyna agresywnie negować cały zastały porządek. Świat przestaje mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie lub, inaczej, światem staje się dla niego on sam. Rzeczywistość jest tożsama z Tetsuo (nie przypadkiem w prologu filmu Neo-Tokio rodzi się jakby z ludzkiej krwi a w zakończeniu nowe stworzenie odbywa się jakby za sprawą Tetsuo lub „z” Tetsuo).

akira-9

Otomo nie czyni jednak Tetsuo bohaterem, który dzielnie sprzeciwia się molochowi. To właśnie w tym tkwi inteligencja Akiry, który unika stania się kolejną historią jednostki, która postanawia poświęcić się w imię stłamszonych ludzi i rzucić wyzwanie sile jednoznacznie złej i niemal niemożliwej do pokonania. Hiperindywidualizm Tetsuo jest równie niebezpieczny jak jego totalne zatracenie. Apokalipsa globalna, związana z niszczycielską siłą chłopaka, przebiega równolegle do jego apokalipsy intymnej. Tetsuo nie potrafi poradzić sobie z psychicznymi aspektami swojej nagłej wyjątkowości. Początkowo siła pozwala mu na kompensację traum, które targały nim przez całe młodzieńcze życie. Z dumą stwierdza, że nie jest już chłopakiem do bicia, osobą zależną od niemal ojcowskiej opieki Kanedy, nic nieznaczącą sierotą, z którą nie liczy się zupełnie nikt. Z dnia na dzień staje się swoim totalnym przeciwieństwem. Jego moc zaczyna sprawiać, że staje się nie tylko zagrożeniem dla swoich dotychczasowych wrogów, ale i dla globalnego porządku. Ludzie zaczynają go zauważać, a przedstawiciele fanatyków religijnych uznawać za byt boski. Nagła zmiana doprowadza jednak do pęknięcia. Tetsuo w zastraszającym tempie zaczyna tracić swoją tożsamość i staje się pozbawionym sumienia i owładniętym manią wielkości szaleńcem (Otomo genialnie podkreśla to w momencie, gdy Tetsuo zawiązuje pod szyją czerwoną pelerynę przypominającą główny atrybut Supermana).

akira-8

Ostatecznie owo JA staje się tak wszechogarniające, że zaczyna wykraczać poza ciało chłopca. Tetsuo zaczyna wchłaniać w siebie elementy miasta i mutować. Wkrótce całkowicie zatraca własną cielesność, jakby w bluźnierczy sposób powtarzając akt narodzin (ciało bohatera zaczyna rozrastać się i przypominać zdeformowanego, potwornego noworodka). Dopiero w tym momencie nadchodzi otrzeźwienie i zdanie sobie sprawy z tego, że tym, co może pokonać betonowy lęk unoszący się nad Neo-Tokio jest szczery, pozbawiony kompleksów, kontakt z drugim człowiekiem, czyli aspekt, którego brak stanowi fundament niejednego cyberpunkowego piekła.

Zgliszcza

Akira stał się drogowskazem dla kolejnych twórców podejmujących tematykę analogiczną do pracy Otomo. Jego duchowym spadkobiercą jest chociażby seria Neon Genesis Evangelion, w podobny sposób mieszająca katastrofę globalną, a nawet kosmiczną, z intymną apokalipsą dzieci, które zostały poddane działaniu sił zbyt poważnych dla ich nie do końca ukształtowanych osobowości. Zgliszcza pozostałe po Neo-Tokio okazały się być zatem niezwykle żyzną glebą, na której zaczęły wyrastać kolejne historie.

akira-10

***

Od roku 2002 prawa do Akiry znalazły się w rękach Warner Bros. Co jakiś czas, niczym bumerang, powraca temat stworzenia aktorskiej wersji anime Otomo. Z projektem wiązane były już takie nazwiska jak James Franco, Mila Kunis, Andrew Garfield, James McAvoy, Morgan Freeman, Leonardo DiCaprio, Keanu Reeves, Michael Fassbender, Justin Timberlake czy Joaquin Phoenix. Niezależnie od tego jaka obsada stanęłaby za obiektywem jakiegokolwiek reżysera mam nadzieję, że projekt Akira made in USA nigdy nie dojdzie do skutku. To tak, jakby Japończycy mieli zrobić remake Easy Ridera lub altmanowskiego Nashville. Zgliszcza powstałe po takim „wybuchu” byłyby raczej niemożliwe do ogarnięcia.

REKLAMA